O wstrząsającej tragedii w Jeleniej Górze minister sprawiedliwości mówił dziś w „Sygnałach Dnia” na antenie radiowej Jedynki.

- „(...) prawdopodobnie, jeśli to się wszystko potwierdzi, sprawczyni trafi do zakładu poprawczego. Wiemy, że ta odpowiedzialność karna za tego typu czyn jest w Polsce od 14 lat, więc tutaj będziemy tylko mogli mówić o umieszczeniu w poprawczaku, ale to może być bardzo dotkliwe”

- powiedział szef resortu sprawiedliwości.

W rozmowie z Polsat News prezes Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego prof. Dagmara Woźniakowska wyjaśniła jednak, że to nieprawda.

- „Chciałabym zdementować to, co powiedział dzisiaj w mediach pan minister sprawiedliwości Żurek, że jeżeli wszystkie fakty się potwierdzą, to dziewczynka trafi do zakładu poprawczego. Otóż nie, bo zakład poprawczy jest uznany za tak poważny środek w stosunku do dziecka, że można go zastosować dopiero od 13. roku życia”

- wskazała.

12-latka może natomiast zostać umieszczona w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, który charakteryzuje łagodniejszy rygor w stosunku do zakładu poprawczego.

Ekspertka wskazała też, że kluczowa w procesie resocjalizacji będzie obecność rodziny w życiu podejrzanej 12-latki. Dlatego nawet jeżeli zostanie skierowana do ośrodka wychowawczego, niewłaściwym byłoby jej izolowanie od najbliższych. Zaznaczyła przy tym, że przez długi czas te kontakty będą opierały się o odwiedziny rodziców, a nie przepustki do domu rodzinnego.

- „Kiedyś dziecko umieszczone w takim miejscu wyjdzie do społeczeństwa i my musimy zrobić wszystko, żeby wyszło w takim stanie, aby mogło w nim normalnie funkcjonować, było bezpieczne dla siebie i bezpieczne dla innych ludzi”

- podkreśliła prof. Woźniakowska.