Poseł Gajewska miała przedstawić w Sejmie sprawozdanie sejmowej komisji edukacji. Zamiast na edukacji jednak, parlamentarzystka skupiła się na żenującym atakowaniu opozycji. W swoje wystąpienie udało jej się wpleść nawet sprawę posła Zbigniewa Ziobry.
- „Reforma Kompas Jutra będzie największym skokiem dla polskiej szkoły od kilkudziesięciu lat. Odchodzimy od idei szkoły, która uczy tylko teorii, do idei szkoły, gdzie modelem będzie współpraca, komunikacja”
- mówiła.
- „Wiem, że to będzie szokiem dla części prawej, ale do tej ustawy, którą dzisiaj omawiamy, od razu pani minister przygotowała rozporządzenie. To jest rozporządzenie, to nie są zarzuty dla pana Ziobry”
- dodała.
Wówczas przerwał jej prowadzący obrady marszałek.
- „Przepraszam bardzo, pani poseł, pani poseł! Mam dwie prośby. Jest to 40 głosowań, w związku z tym mam prośbę, aby państwo postarali się nie przeszkadzać, a panią poseł uprzejmie proszę o to, aby pani przedstawiła sprawozdanie komisji”
- powiedział Włodzimierz Czarzasty.
Jego słowa nie skłoniły jednak poseł Gajewskiej do refleksji.
- „MEN nigdy za PiS-u nie chciał opublikować listy ekspertów, którzy pracowali nad podstawami programowymi. Dzisiaj jest całkowita zmiana. Dzisiaj nie trzeba sądów, w waszym przypadku w dwóch instancjach, żeby publikować listę ekspertów. Dzisiaj wszyscy eksperci są na stronach internetowych”
- snuła dalej swoje teorie.
- „Trzecia sprawa, i wiem, że pewnie to wam się nie będzie mieściło w głowie, ale ci eksperci zostali wybrani w konkursach. Wy oczywiście tak wybieraliście, kto był na tej liście? Radni PiS-u, specjaliści z Ordo Iuris, koledzy, skrajnie ideologicznie. Co najlepsze zmiany przygotowywane przez nas są w wyniku…”
- kontynuowała.
Marszałek postanowił więc interweniować ponownie.
- „Pani poseł, nie mówi pani o sprawozdaniu, tylko mówi pani o swoich poglądach. Naprawdę niech pani kończy i powie, jakie jest sprawozdanie komisji. To naprawdę nie wygląda rozsądnie”
- zaapelował.
Po tych słowach więc poseł Gajewska zaczęła… atakować wprowadzony przez rząd PiS przedmiot Historia i Teraźniejszość.
- „Ostatnie zdanie, które zasługuje na szczególną uwagę, to to, że kiedy państwo wprowadzaliście nowy przedmiot Historia i Teraźniejszość, który był skrajnie upolityczniony, obrażaliście dzieci, które były narodzone metodą in vitro, nazywaliście je hodowlą ludzi, a dla nas w tej ustawie najważniejszy jest szacunek dla drugiego ucznia, szacunek do nauczyciela. Nigdy nie będziemy poniżali nauczycieli falą hejtu”
- zakończyła, mijając się z prawdą najpewniej nie bez udziału świadomości.
