Swoimi ustaleniami Waldemar Krysiak dzieli się na łamach portalu Tysol.pl
- „Istnieją przekonujące przesłanki, że jeden z administratorów warszawskiej grupy wsparcia dla osób trans, AA (pseudonim zmieniony)., dopuścił się w zeszłym tygodniu gwałtu na jednej z osób uczęszczających na grupę”
- cytuje wpis z jednej z grup dla osób transseksualnych autor.
Aktywiści w mediach społecznościowych ubolewają nad reakcją organizacji, do których zgłosiła się ofiara, a które miały zignorować sprawę.
- „Działacze gender różnie zareagowali na ujawnione informacje i zarzuty. Część z nich stanęła rzekomo po stronie zatajania informacji i zostali przez to nieformalnie usunięci z warszawskiej grupy spotkań: mają już więcej się na nich nie pojawiać. Inni tęczowi społecznicy ubolewają natomiast na tym, jaki wydźwięk historia może mieć w Polsce. Fajna antyreklama dla osób trans w TV będzie” - czytamy w jednym z komentarzy”
- pisze Krysiak.
Wedle ustaleń dziennikarza, o sprawie poinformowano policję.