Gest ten, jak tłumaczył Berkowicz, miał być nagrodą za "gotowość do sąsiedzkiej pomocy". "Proszę bardzo – tradycyjny strój narodowy. Spodnie bawarskie!" – oznajmił z uśmiechem, wywołując rozbawienie wśród większości posłów na sali, w tym marszałka Szymona Hołowni, który zapowiedział go słowami: "O, Mikołaj!".

Choć wśród posłów wystąpienie wywołało gromki śmiech, sam premier nie podzielił ogólnego entuzjazmu i prezentu nie przyjął.

Berkowicz zakończył apelując o wzajemne obdarowywanie się prezentami w duchu świątecznej atmosfery. Jego wystąpienie, choć humorystyczne, zostało odebrane jako kolejna forma politycznej satyry skierowanej w stronę Tuska i jego działalności w kontekście relacji z Niemcami.

Prezent ten nawiązuje w oczywisty sposób do wcześniejszych – jak się okazało, jak zwykle pustych - obietnic Donalda Tuska pomocy Polakom poszkodowanym w tegorocznej powodzi.