Mariusz Paszko, Fronda.pl: Panie Pośle, jaka była ogólna idea przyświecająca czwartej edycji konferencji MEGA w Kiszyniowie i tym konferencjom w ogóle?
Ryszard Czarnecki, były europoseł, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego: To próba przeniesienia na grunt europejski tego, co wydarzyło się w Ameryce, gdzie hasło Donalda Trumpa stało się wehikułem wyborczym dla Republikanów i prezydenta USA. Ja sam wolę mówić: „Make European Nations Great Again” – "Uczyńmy europejskie narody znów wielkimi". Wynika to z mojego silnego związku z Polską – Narodem, a nie abstrakcyjną strukturą wielonarodową. Europa oczywiście ma znaczenie kulturowe, cywilizacyjne i historyczne, ale nie jest tożsama z Unią Europejską, która jest jedną z wielu organizacji międzynarodowych i wcześniej lub później przeminie.
Od 16 miesięcy organizujemy regularnie konferencje MEGA. Czwarta odbyła się w Kiszyniowie – to ważne, bo po raz pierwszy zorganizowano ją w kraju spoza Unii Europejskiej. Wcześniej MEGA gościła w krajach członkowskich, takich jak Rumunia, Belgia czy Grecja. Teraz – już dziś gospodarzem będzie Polska, a po nas Irlandia i Chorwacja. MEGA jest miejscem spotkań trzech frakcji prawicowych z Parlamentu Europejskiego, które choć często wspólnie głosują, rzadko razem współorganizują wydarzenia. To platforma budowania jedności na prawicy. Dołączają też niezrzeszeni, ale prawicowi europosłowie.
Dlaczego tym razem wybrano Mołdawię? Czy ma to jakieś szczególne znaczenie geopolityczne lub symboliczne?
Tak, hasłem przewodnim było ukazanie Mołdawii jako kraju zawieszonego między rosyjskim imperializmem a unijnym federalizmem. Bruksela próbuje narzucać decyzje krajom członkowskim – my pokazujemy trzecią możliwość. Można być częścią Zachodu, bez ślepego podporządkowania się ideologii Sorosa czy von der Leyen.
Mołdawia to dziś arena zmagań geopolitycznych. Jednak wspierając jej prozachodnią orientację, nie możemy przymykać oczu na antydemokratyczne praktyki, łamanie wolności słowa czy eliminowanie przeciwników politycznych z życia publicznego. Przykładem są incydenty na lotnisku na dzień przed wydarzeniem, gdzie zatrzymano szereg uczestników konferencji- europosłów i posłów. To sytuacja niedopuszczalna w kraju aspirującym do Unii. W Kiszyniowie potraktowano polityków z Zachodu podobnie jak opozycję wewnętrzną – cenzurą, deportacjami i zakazami wjazdu.
Które tematy dominowały na MEGA 4?
Najważniejsze bloki to bezpieczeństwo, suwerenność i dezinformacja. Paneliści zgodnie mówili, że Mołdawia należy do Zachodu – politycznie, kulturowo, cywilizacyjnie. Rozmawialiśmy o zagrożeniach ze strony Rosji, ale też o dezinformacji płynącej z Iranu czy krajów arabskich. Konferencja nie miała prorosyjskiego charakteru – jak usiłowały sugerować mołdawskie służby – wręcz przeciwnie: MEGA to forum obrony suwerenności narodów.
Czy możliwe jest zbudowanie strategicznej platformy współpracy konserwatystów z całego świata? Na MEGA4 byli paneliści także z USA, czy Korei Południowej.
Dekadę temu w Seulu próbowano stworzyć podobną platformę prawicowych partii z Azji, Europy i Ameryki Północnej. Choć to nie przetrwało, doświadczenia euroatlantyckie są sobie bliskie. MEGA ma sens, bo pozwala nie tylko przemawiać, ale i słuchać. Pojawiają się przedstawiciele z całego świata – ostatnio z Ameryki Łacińskiej, teraz z Korei Południowej.
Czy MEGA może być konserwatywną alternatywą dla Davos?
Być może. Niektórzy politycy prawicy i tak pojawiają się w Davos – jak Trump czy Meloni. Ale MEGA daje prawicy unikalną szansę spotkania i współpracy ponad podziałami. Przykład: partie rządzące są umiarkowane wobec UE, bo korzystają z jej funduszy, ale opozycyjne partie mogą mówić ostrzej – i to dobrze, bo jest za co Unię krytykować. MEGA udowadnia, że konserwatyści mogą współpracować, nawet jeśli różnią się taktyką. Dobrze, że spotykamy się w różnych krajach – od Belgii po Paragwaj.
Jakie wnioski z MEGA 4 można przełożyć na polską politykę?
Po pierwsze – prawica zyskuje na całym świecie. To nie wyjątek, ale globalny trend, który Polacy powinni dostrzec i wykorzystać. Na przykład walka o większość konstytucyjną w Polsce przestaje być utopią. Po drugie – interes narodowy nadal dominuje. Teoria „Zmierzchu Narodów” się nie sprawdziła. Zamiast tego mamy powrót do wartości państwowych, narodowych. I po trzecie – warto współpracować. MEGA pokazuje, że prawica może współdziałać na poziomie międzynarodowym. Czas, by przenieść ten model na polski grunt.
Uprzejmie dziękuję Panie Pośle za rozmowę.