„Władze KO nie znalazły dla mnie miejsca na liście. Widać są na Opolszczyźnie bardziej aktywni, merytoryczni, narażający się na represje, ale walczący 8 lat na ulicach i w sieci z PiS. A może nie chodzi o walkę?” - brzmi dramatyczny wpis, jaki popełnił w social mediach obrońca esbeckich przywilejów emerytalnych.
Jednak po chwili zgorzknienia i frustracji Mazguła, jeszcze w tym samym wpisie, doszedł do siebie i zakrzyknął ku oznaczonemu przez siebie Donaldowi Tuskowi: „Powodzenia Wodzu!”.
Wódz na razie nie odpowiedział, ani po polsku, ani po niemiecku.
A może by tak trzeciej drogi spróbować, panie Mazguła? Tam mazgaje wiele mogą.