W rozmowie z Polsat News st. kpt. Sebastian Andrzejewski ze Straży Pożarnej w Koninie przekazał, że wczoraj o 22.18 służby zostały powiadomione, iż w przydomowym szambie prawdopodobnie znajduje się kobieta oraz dwoje dzieci.

- „Po przybyciu pierwszych zastępów straży kobieta oraz jedna z dziewczynek były już na zewnątrz zbiornika - tam dwie osoby udzielały pomocy. Wskazano, że w środku znajduje się jeszcze jedna dziewczynka. Strażacy niezwłocznie przystąpili do jej wydobycia”

- powiedział.

Cała trójka była pozbawiona funkcji życiowych. Zgon kobiety lekarz stwierdził na miejscu. Dzieci zostały przetransportowane do szpitala, ale również ich życia nie udało się już uratować.

Prokuratura bada sprawę

Wedle nieoficjalnych doniesień Onetu, „wszystko wskazuje na to, że kobieta utopiła swoje córki, a następnie odebrała sobie życie”. Ma o tym świadczyć m.in. pozostawiony przez nią list pożegnalny.

W rozmowie z portalem Gazeta.pl do sprawy odniosła się rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie Sylwia Lewandowska.

- „Z uwagi na tragizm sytuacji i poszanowanie interesu osób najbliższych nie przekazujemy żadnych informacji w tej sprawie, oprócz tych, które już pojawiły się w przekazie medialnym”

- powiedziała.

Wcześniej jednak zastępczyni prokuratora rejonowego w Koninie Aleksandra Marańda przyznała w rozmowie z TVN24, że zachodzi „duże prawdopodobieństwo zaistnienia przestępstwa”.

- „Na tym etapie mówimy o przestępstwie polegającym na tym, że sprawca zabija więcej niż jedną osobę”

- wskazała.