Mariusz Paszko, Fronda.pl: Panie Pośle, jak Pan ocenia nadchodzące głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska? Czy to rzeczywiście coś zmienia w układzie sił, czy to tylko formalność?
Marek Jakubiak, Marek Jakubiak, poseł Kukiz’15, przewodniczący koła poselskiego Wolni Republikanie: Wotum zaufania dla Tuska? To jak zaufać skorpionowi. Tu nie chodzi o realne poparcie, tylko o wspólne interesy, które ich tam wszystkich łączą. I to mnie martwi. Bo jak się przyjrzymy tej scenie politycznej, to już nie mamy „czwórki” rządzącej, tylko „trójkę plus jeden”. Oni zagłosują za rządem, ale tak naprawdę zagłosują za Tuskiem. Dlaczego? Bo Tusk w Brukseli potrzebuje potwierdzenia, że „ciągle gra” – żeby Ursula von der Leyen nie straciła w niego wiary. To nie jest troska o Polskę, tylko o jego pozycję na europejskich salonach.
Czyli Pana zdaniem to nie jest w interesie Polski?
Oczywiście, że nie. Niemieckie interesy poczuły się zagrożone i Tusk chce ich teraz uspokoić, „drapać po plecach” – pokazać, że w Polsce wszystko jest pod kontrolą. Ale czy to znaczy, że będą rządzić do końca kadencji? Moim zdaniem – niekoniecznie. W polityce nigdy nie mów nigdy.
Co ma Pan na myśli mówiąc o braku spójności?
Kośniak-Kamysz i Hołownia – obaj to wiedzą, że ten układ może ich całkowicie wyrzucić z polityki. Żeby się utrzymać, muszą zrobić coś spektakularnego. Wchodzili do polityki z hasłami, które rezonowały z ludźmi – choćby te 60 tysięcy kwoty wolnej od podatku, emerytura bez podatków. A teraz? Ten rząd w ogóle w tym kierunku nie idzie. Więc prędzej czy później będą musieli się określić: albo zdradzają swoich wyborców, albo wypadają z gry.
W grę może wejść rząd techniczny albo wcześniejsze wybory?
Dokładnie. Albo czekamy dwa lata do kolejnych wyborów, albo mamy rząd techniczny. Ale jedno jest pewne – ten budżetowy bałagan ich nie uratuje. Mamy największy deficyt w historii Polski, a oni tylko biorą kolejne kredyty.
Ale te kredyty mogą być inwestycyjne, a nie konsumpcyjne?
O to właśnie chodzi – pytanie, czy te pieniądze idą na przejadanie czy na inwestycje. Bo jeśli inwestujemy, to dobrze – za pięć lat to się może zwróci. Ale jeśli te pieniądze są przejadane, to znaczy, że ci ludzie nie mają pojęcia o zarządzaniu państwem.
A wiemy, na co dokładnie te środki są przeznaczane?
Nie, i to jest tragikomedia. Zero przejrzystości. A przecież takie informacje powinny być jawne.
Wróćmy do polityki. Najnowszy sondaż IBRIS dla Onetu pokazuje ciekawe zmiany – Kwaśniewski na czele, Trzaskowski i Hołownia bardzo mocno spadają. Nawrocki i Mentzen rosną. To istotne zmiany?
Przede wszystkim Hołownia powinien się nad tym poważnie zastanowić, ponieważ według tych danych więcej ludzi nie ufa obecnie Hołowni niż Tuskowi. To powinien być dla niego sygnał alarmowy. Jeśli chce odzyskać autorytet – musi się od Tuska odciąć. Inaczej zginie razem z nim.
Ekonomiści alarmują o możliwym wzroście cen energii i ogrzewania nawet o kilkadziesiąt procent. Jak Pan to komentuje?
Polska pod rządami Tuska staje się krajem dziwnym. Oddaliśmy 85% handlu detalicznego w ręce Niemców i Portugalczyków. To ma bezpośredni wpływ na ceny. W efekcie mamy wyższe ceny niż w Niemczech – za te same produkty, w tych samych sieciach handlowych. To udowodnił poseł Sachajko. I co? Płacimy Niemcom prowizję za zakupy we własnym kraju. Mamy jedne z najwyższych cen w Europie, najdroższe paliwa, a zarazem najniższe pensje. I co robi społeczeństwo? Nic.
Pana zdaniem Polacy są zbyt cierpliwi?
Zbyt spokojni. Cudowny naród – wszystko wytrzyma. I to jest problem, bo władza się czuje bezkarna.
A co z ankietą w PSL, którą ujawnił pan Miller? Wynika z niej, że 70% członków PSL nie chce żadnych aliansów z PiS i Konfederacją, nawet jeśli premierem miałby zostać Kosiniak-Kamysz.
Ja rozmawiam z działaczami PSL „z dołów” i tam nastroje są zupełnie inne. Może ta ankieta trafiła tylko do partyjnych „frontmenów”, którzy dziś czerpią korzyści z obecnej władzy. Boją się, że jeśli PiS wróci, to będą musieli się pożegnać z wpływami.
Czyli interes prywatny PSL-owej „wierchuszki” wygrywa z interesem Polski?
Niestety, odnoszę takie wrażenie. I to jest najbardziej przykre.
Uprzejmie dziękuję za rozmowę, Panie Pośle.