Łukaszenka podkreślał, że Białoruś tworzy najbliższy sojusz z Rosją.

- „Z państwem, z którym budujemy jedno, potężne, niezależne państwo – państwo związkowe, w którym w związku są dwa niezależne narody”

- mówił.

W ramach tego państwa, przekonywał, istnieje „jedna armia”. Zapewnił, że „zawsze będzie z braterską Rosją”, dlatego już dawno zdecydował o udziale w wojnie na Ukrainie. Zdradził, że na początku wojny Białorusini mieli bronić „z Twierdzy Brzeskiej południowych granic kraju, aby zapobiec ciosowi w plecy Rosjan przez wojska NATO”.

Dyktator oskarżał przy tym o agresję Sojusz Północnoatlantycki.

W ten sposób Łukaszenka, który jeszcze nie dawno zapewniał, że nie zaangażuje się w walkę na Ukrainie, zaostrza swoje stanowisko. Wczoraj oskarżył Ukrainę o próbę ataku obiektów wojskowych na Białorusi. Stwierdził, że z terytorium Ukrainy wystrzelono rakiety, które przechwyciły białoruskie systemy obrony powietrznej.