Na czwartkowy wiec Donalda Tuska w Jeleniej Górze przybyli przedstawiciele wszystkich działających w kopalni Turów związków zawodowych, którzy chcieli przypomnieć liderowi Platformy Obywatelskiej postawę polityków tej partii wobec prób zamknięcia kopalni. Pracownicy kopalni skandowali: „Ręce precz od Turowa”, co bardzo nie spodobało się byłemu premierowi.
- „Prawdziwa Solidarność nigdy nie jest z władzą przeciwko ludziom”
- mówił Donald Tusk.
- „Prawdziwa Solidarność jest wtedy, kiedy protestuje przeciwko złej władzy, przeciwko złodziejstwu, przeciwko kłamstwu”
- dodał.
Później politycy PO, w tym Borys Budka określali w mediach społecznościowych związkowców mianem „PiS-owskich bojówek”.
Do sprawy w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się szef „Solidarności”, który zauważył, że Tuskowi „puściły nerwy”.
- „On, jeśli ma klakierów, czuje się jak ryba w wodzie, ale kiedy ma odpowiadać na trudne pytania, to z merytoryką u niego gorzej. Przypomnę moje wystąpienie w Sejmie dotyczące referendum emerytalnego – Tusk nie był w stanie nam merytorycznie odpowiadać, bo merytorycznych argumentów nie było, więc nas zwyzywał od pętaków. Wczoraj była ta sama sytuacja: górnikom na pytania odpowiadać nie chciał, tylko wzywał, że Solidarność powinna być z opozycją”
- powiedział.
Podkreślił, że w przeszłości „Solidarność” wspierałaby Platformę Obywatelską, gdyby rząd Donalda Tuska wspierał gospodarkę i pracowników.
- „Tymczasem były to rządy nastawione na likwidację polskiego przemysłu, sprzedaż polskich zakładów pracy, liberalizację kodeksu pracy i wszystkich spraw związanych z pracownikami, czyli np. płacy minimalnej – mógłbym wymieniać godzinami”
- powiedział.
Ocenił, że również dziś celem Donalda Tuska wcale nie jest wzmacnianie Polski.
- „Oglądałem fragmenty jego wystąpienia i po tym, co widziałem, dochodzę do wniosku, że pan Tusk to jest zwykły bandyta polityczny. On nie przyjechał do Polski po to, żeby ją wzmacniać, wzmacniać polską gospodarkę, tylko po prostu dostał zadanie, że ma doprowadzić do likwidacji kopalni Turów, bo mają funkcjonować niemieckie kopalnie na tzw. zielonym węglu. W Polsce węgiel jest brunatny, w Niemczech jest zielony, bo oni są na zupełnie innym poziomie rozwoju i w ogóle są inni. Niedoczekanie jego, niedoczekanie ich.”
- oświadczył.
Stwierdził też, że „Platforma jest przybudówką niemieckiego rządu”. Przypominając rządy PO-PSL ocenił, że „za ich czasów miała się wzmacniać - poprzez polskich pracowników - gospodarka niemiecka, a my mieliśmy być kolonią zapewniającą tanie miejsca pracy dla zagranicznych korporacji, głównie niemieckich”.
Mówiąc natomiast o samym Turowie, Piotr Duda zapewnił, że „Solidarność” nie pozwoli na zamknięcie kopalni.
- „A jeśli pan Tusk jest taki chojrak, taki odważny, zapraszamy - wraz z przewodniczącym Ilnickim - niech przyjedzie do kopalni Turów, na cechownię, tam sobie siądziemy i będziemy rozmawiać. Razem z kolegami z Polski 2025, panem Hołownią i niejakim panem Trzaskowskim, który siedzi w Warszawie w fotelu i mówi, że skoro jest taki wyrok, to Turów należy zamknąć. Nie. Prędzej zamkniemy Urząd Miasta w Warszawie, a nie kompleks turowski”
- zapewnił.
Odnosząc się z kolei do zarzutów polityków opozycji, wedle których związkowcy w Jeleniej Górze zakłócali hymn podkreślił, że tak się nie stało.
- „Gdyby to był hymn niemiecki, to może byśmy gwizdali, ale został odśpiewany hymn polski i nikt nie przeszkadzał. Natomiast widziałem też, jak się zachowywała druga strona, jak pluli na górników. Myślę, że ci ludzie są zaczadzeni przez swojego guru, ale jaki lider, taki ma elektorat”
- powiedział.