2. Niestety premiera Tuska w Genewie nie było, okazało się nawet, że nie był tam zaproszony, bo mimo tego, że po wielokroć twierdził „ w Brukseli nikt mnie nie ogra”, to nie tylko regularnie go ogrywają, ale nawet nie zapraszają do stołu, przy którym toczą się strategiczne negocjacje. Zresztą Tusk zdając sobie sprawę, że już dawno został w Europie sprowadzony do roli petenta, swoimi działaniami tylko to potwierdza o czym świadczy chociażby sprawa sygnatariuszy dokumentu, prezentującego stanowisko krajów europejskich w sprawie planu pokojowego Donalda Trumpa. Powstało ono parę dni temu w Johannesburgu podczas szczytu G-20 w RPA, a dokument ten podpisali: przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa, szefowa KE Ursula von der Leyen, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Włoch Giorgia Meloni,premier Japonii Sanae Takaichi, premier W. Brytanii Keir Starmer, prezydent Finlandii Aleksander Stubb , premier Irlandii Micheal Martin, premier Holandii Dick Schoof, premier Norwegii Jonas Gahr Store oraz premier Hiszpanii Pedro Schanchez. Donald Tusk poprosił to gremium, żeby pod tym dokumentem wpisali także jego nazwisko i rzeczywiście jego nazwisko zostało wymienione na końcu ze stwierdzeniem „ dołączył do oświadczenia”. Eksperci zajmujący się polityką zagraniczną, nawet ci , którzy do tej pory pisali dobrze o jej prowadzeniu przez Donalda Tuska, albo przemilczali jego potknięcia, tym razem jasno określili tę sytuację „decydenci i petent”.

3. Ponoć żeby przykryć ten blamaż , skutkujący już tym, że w sprawach ukraińskich mimo już prawie 4-letniego wspierania tego kraju militarnie, medycznie i humanitarnie i inwestując w to ogromne środki, w Kancelarii Premiera miała powstać koncepcja, że przykryje się to wszystko, wyjściem premiera Tuska z samolotu na lotnisku w stolicy Angoli Luandzie w stroju jakby udawał się na grzyby. To określenie „strój grzybiarza”, powstało w związku z tym, że jakiś czas temu PR-owcy Tuska wrzucili na Tik-Toka filmik, na którym Tusk w eleganckim garniturze i białej koszuli, zbiera grzyby pod cisem i mówi, że „polska gospodarka rośnie jak grzyby po deszczu”. Premier udał się do Angoli na 7. Szczyt UE-Unia Afrykańska, witał go na lotnisku prezydent tego kraju Joao Lourenco w asyście kompanii honorowej i rzeczywiście w związku ze strojem Tuska, w Polsce zawrzało, szczególnie w mediach społecznościowych. Okazuje się, że PR-owcy premiera, jednak przedobrzyli, starty wizerunkowe spowodowane przez „strój grzybiarza” dla premiera Tuska są gigantyczne, a na ludzi, którzy to wymyśli, padł blady strach.

4. Przypomnijmy, że w połowie maja Macron, Merc i Stramer, wybrali się pociągiem do Kijowa i mimo tego, że ruszał on z Przemyśla, to jadący z nimi premier Tusk, został umieszczony w 2. wagonie i przywitano go na dworcu w Kijowie, dopiero wtedy kiedy ci trzej przywódcy odjechali już do siedziby prezydenta Zełenskiego. Wtedy był do 2. wagon, ale jednak jeszcze uczestniczył w tej wizycie, choć na wielu filmikach było widać, że jest traktowany przez przywódców Francji, Niemiec i W. Brytanii jak przysłowie „piąte koło u wozu”. Teraz do Genewy już Tuska nie zabrali, ba okazało się ,że nawet go nie zaprosili, a ten pognębiając siebie i Polskę, publicznie upomniał się żeby przywódcy europejscy, dopisali jego nazwisko do stanowiska w sprawie planu pokojowego prezydenta Trumpa z dopiskiem „dołączył do oświadczenia”.