2. Jeszcze „ciekawsze” są warunki sięgania po te środki, w tym ten podstawowy , że kluczowym decydentem na co mają być przeznaczane środki pożyczone przez konkretny kraj członkowski, jest Komisja Europejska. Drugim warunkiem jest przeznaczanie tych środków na uzbrojenie, w którym koszt komponentów pochodzących spoza UE, państw EOG-EFTA oraz Ukrainy, nie może przekroczyć 35% szacowanych kosztów produktu końcowego. Wreszcie trzecim z tych warunków jest konieczność zawarcia umów na dostawy sprzętu wojskowego przez pojedyncze państwo członkowskie tylko do 30 maja 2026 roku, później zamówienia mogą być tylko wspólne, dokonywane przynajmniej przez dwa, a nawet więcej państw UE.
3. Już te opisane wyżej główne warunki korzystania z tych środków pokazują, że cały ten program SAFE, był tworzony pod potrzeby głównie przemysłu zbrojeniowego Niemiec i Francji. Niemcy na tyle byli pewni swego, że wręcz ostentacyjnie nie występowali o środki z tego programu, bowiem doskonale wiedzą ,że względu na potencjał swojego przemysłu zbrojeniowego i tak większość tych środków, trafi właśnie do nich. Przypomnijmy także, że program ma poważny mankament prawny, został bowiem przeforsowany przez KE, podczas polskiej prezydencji w Radzie, ale bez udziału Parlamentu Europejskiego, co zresztą może być poważnym kłopotem w jego realizacji , ponieważ ten ostatni zaskarżył takie rozstrzygnięcie do TSUE i ewentualna jego wygrana, będzie oznaczała konieczność przeprowadzenia tej procedury prawnej jeszcze raz, już z udziałem PE.
4. W przypadku naszego kraju zasadniczym problemem jest to, że chcąc kupować najnowocześniejszy sprzęt dający duże przewagi na polu walki, a także kupować go szybko (wszak wojskowi specjaliści twierdzą, że na dozbrojenie mamy zaledwie parę lat), umowy ramowe zawieraliśmy w ostatnich paru latach głównie z firmami amerykańskimi i południowokoreańskimi. Wykorzystanie środków z SAFE na tych kierunkach, nie będzie w ogóle możliwe, a przecież podpisane umowy ramowe zobowiązują, co więcej w ich części, warunki jakie postawiliśmy producentom, była polonizacja zakupionego sprzętu, a więc produkowanie go także w Polsce. Już od momentu powstania rządu Tuska wyraźnie widać spowolnienie na tych kierunkach zakupowych, wicepremier Kosiniak -Kamysz wprawdzie zapewnia, że wszystkie one będą realizowane i niektóre umowy wykonawcze jednak są podpisywane, ale tempo jest tak słabe, że wszystko na to wskazuje, że z części tych zakupów gotowi jesteśmy zrezygnować.
5. W zamian za to w ramach programu SAFE, będzie lokowali zamówienia w firmach niemieckich i francuskich i wprawdzie realizacja tych zamówień, będzie w najlepszym przypadku, dopiero za parę lat, ale dadzą one silne długookresowe wzmocnienie finansowe tym firmom. Niemcy, doskonale o tym wiedzą, że większość zamówień w ramach SAFE i to oczywiście nie tylko z Polski, także innych krajów UE, trafi do ich przemysłu, zresztą ta wiedza jest także u inwestorów giełdowych, w związku z tym wartość akcji największej niemieckiej firmy zbrojeniowej koncernu Rheinmetall, w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosła o ponad 150% i rosną nadal. I o to w tym programie chodzi, niemiecka gospodarka ma poważne kłopoty od paru lat, po to jest UE, żeby jej pomóc, więc tworzymy program SAFE za pożyczone na rynkach 150 mld euro, albo podpisujemy umowę UE- Mercosur, która także pomoże niemieckiemu przemysłowi, kosztem europejskiego w tym przede wszystkim polskiego rolnictwa.