2. Rozpowszechnianie tego rodzaju tekstów z takimi tytułami świadczy o kompletnym oderwaniu polityków Platformy od życia, tak jakby sami nie robili zakupów i nie wiedzieli, że generalnie mamy do czynienia ze wzrostem cen, tyle że troszkę wolniejszym, niż jeszcze miesiąc wcześniej. Co więcej wzrost cen dóbr powszechnego użytku zapewne już po wakacjach przyśpieszy, głównie ze względu na wzrost cen energii i paliw, który w najbliższych miesiącach jest wręcz nieuchronny. W tej sytuacji rozpowszechnianie tekstów „ o cenach ostro w dół”, po prostu irytuje zwykłych ludzi, którzy przecież codziennie robiąc zakupy, odnotowują, że nie jest taniej , tylko z miesiąca na miesiąc, drożej.
3. Tego rodzaju propaganda uprawiana przez czołowych polityków Platformy, świadczy także o tym, że po 1,5 roku rządzenia, nie tylko nie jakichkolwiek pozytywnych jego efektów, co więcej , nic takiego się nie zapowiada. Rekonstrukcja rządu miała się wiązać z tzw. nowym otwarciem, ale po tym jak trwała ona długie tygodnie, teraz zapowiada się równie długa operacja odwoływania jednych wiceministrów i powoływania innych, w związku z tym, że wszystkie partie koalicyjne, nie chcą zmniejszyć swego stanu posiadania. Dlatego na „nowe otwarcie” premierowi Tuskowi już nie starczy czasu, ba najprawdopodobniej liczy na to, że jak układanie wiceministrów w resortach potrwa do września, to wszyscy już zapomną, że miało ono towarzyszyć rekonstrukcji rządu.
4. Tusk zdając sobie sprawę z miałkości programowej swojej i koalicjantów, szuka wręcz rozpaczliwie tematów, które mogłyby ponieść jego ekipę i poprawić jej notowania w badaniach opinii publicznej. W związku z tym, że w ciągu zaledwie dwóch ostatnich miesięcy Tusk i jego najbliższe otoczenie, podjęli przynajmniej trzy wielkie akcje w dużej mierze o charakterze propagandowym, a więc deregulację, repolonizację zamówień publicznych, a teraz „polonizację” wydatków na zbrojenia.
5. Przypomnijmy, że początku lipca na konferencji prasowej na GPW, Tusk ogłosił , że zmiany deregulacyjne proponowane w ostatnich tygodniach przez jego rząd „ to największa zmiana ustrojowa od czasu przystąpienia Polski do UE”. Niestety,okazało się to klasyczna PRL-owska propaganda, zmian na razie przyjętych przez Sejm do tej pory, było zaledwie kilkanaście, i nawet jeżeli za jakiś czas zostanie ich przyjęte ponad 100 zapowiadanych zmian w ustawach, to nie będzie to żaden „kopernikański przewrót”. Coraz wyraźniej widać, że „deregulatorzy” postawili na ilość tych ustaw, więc po hasłem deregulacji „idą” prawie wszystkie projekty rządowe, nawet te które z deregulacją mają niewiele wspólnego, albo parokrotne zmiany tej samej ustawy, każda zawierająca tylko jeden jej artykuł, który ma ulec zmianie. Podobnie jest repolonizacją zamówień publicznych, to fikcja bo przecież w każdej takiej procedurze mogą uczestniczyć firmy ze wszystkich 27 państw członkowskich UE, a polonizacja wydatków na zbrojenia, to pieśń przyszłości, bowiem najpierw trzeba odbudować polskie firmy z sektora zbrojeniowego , zniszczone przez brak zamówień z wojska w latach 2008-2015, czyli okresie poprzednich rządów Platformy.
6. Okazuje się jednak, że tego wszystkiego Polacy nie „kupują”, w ostatnim sondażu pracowni IBRiS aż ponad 78% badanych twierdzi, że rekonstrukcja rządu nie wypłynęła na ich ocenę gabinetu Donalda Tuska, a według innego badania, tym razem pracowni United Surveys dla Wirtualnej Polski, aż 40,1% badanych uważa, rekonstrukcja rządu nie usprawni działań rządu Tuska, a tylko 34.6% jest pozytywnie nastawionych do zmian w rządzie. Mimo więc wręcz rozpaczliwego poszukiwania przez Tuska spraw, które miałby podnieść notowania obecnej ekipy rządowej, albo dać nadzieję na to ,że tak się stanie w najbliższej przyszłości i używania takich propagandowych tekstów jak „ceny ostro w dół”, sukcesów raczej nie będzie.