2. Sumarycznie dodatkowe dochody podatkowe i składkowe są szacowane na przynajmniej kilkanaście miliardów złotych w 2016 roku, co jest sygnałem, że rząd Tuska nerwowo poszykuje pieniędzy w związku z dramatycznie złą obecną sytuacją budżetu państwa. Już realizacja budżetu w 2024 okazała się dramatycznie zła, przypomnijmy, że pomimo tego, że w tamtym roku, prawie wszystkie parametry makroekonomiczne były korzystniejsze niż w 2023 roku, bowiem mieliśmy do czynienia między innymi z wyraźnym wzrostem PKB (o 2,9%) zabrakło aż 56 mld zł dochodów budżetowych. Zabrakło do planu prawie 30 mld zł dochodów z VAT i to mimo tego ,że od 1 kwietnia przywrócono 5% podatek VAT na żywność ( dodatkowe wpływy z tego tytułu ok 9 mld zł) co więcej minister finansów, chcąc mieć lepszą sytuację wyjściową, przerzucił przy pomocy mechanizmu przyśpieszonych zwrotów 12 mld zł wpływów z tego podatku z grudnia 2023 na styczeń 2024. Zabrakło także ponad 11 mld zł wpływów z PIT ( te jednak w końcówce roku, zostały przeniesione do budżetów jednostek samorządowych), a także blisko 10 mld zł wpływów z CIT, co przy prawie 3% wzroście PKB jest tak naprawdę nie do wytłumaczenia.
3. W konsekwencji deficyt budżetowy został zrealizowany na poziomie aż 211 mld zł i wzrósł w stosunku do roku ubiegłego, aż o 163% i wprawdzie był niższy niż zaplanowany w wysokości 240 mld zł, ale tylko dlatego, że wydatki budżetowe zrealizowano zaledwie na poziomie 96%. Trzeba także zwrócić uwagę, że mimo szumnych zapowiedzi rządzącej koalicji o wyraźnym zmniejszeniu finansowania pozabudżetowego zadań państwa, nic takiego w 2024 roku nie miało miejsca, aż 135 mld zł wydatków na zadania państwa, sfinansowano z funduszy umiejscowionych w BGK. Ponadto wybrane podmioty otrzymały dofinansowanie w postaci skarbowych papierów wartościowych, zamiast dotacji budżetowych i to w wysokości aż 24 mld zł, a więc były wyższe niż w 2023 roku).
4. Z kolei wyniki budżetu za 7 miesięcy tego roku, są zatrważające i to mimo przyzwoitego wzrostu gospodarczego, zarówno w I kw. wynoszącego 3,2 % PKB, jak i II kw. wstępnie szacowanego na 3,4% PKB. Po tych 7. miesiącach deficyt budżetowy wynosi już blisko 157 mld zł, w związku z tym jest on już blisko 2-krotnie wyższy, niż w całym roku 2023, ostatnim roku rządów Prawa i Sprawiedliwości ( wtedy wyniósł 84,7 mld zł). Co więcej, gdyby wydatki budżetowe realizowane były zgodnie z planem (a zostały zrealizowane zaledwie na poziomie 51,1 deficyt ten wyniósłby po 7 miesiącach już ponad 220 mld zł, podczas gdy całoroczny deficyt został zaplanowany na poziomie 290 mld zł.
5. Gdyby w pozostałych 5 miesiącach roku, realizacja budżetu przebiegała podobnie jak do tej pory, to do ich zrealizowania na zaplanowanym poziomie, zabrakłoby, aż około 100 mld zł (dochody budżetowe zostałyby zaplanowane na poziomie 633 mld zł). Z zaplanowanego poziomu dochodów wynika bowiem, że w każdym miesiącu powinno wpływać do budżetu średnio po 53 mld zł, czyli po 7 miesiącach, powinny być na poziomie blisko 371 mld zł, a jest blisko 60 mld zł wpływów mniej. Z kolei mimo tego, że wydatki są realizowane znacznie wolniej niż planowano i wyniosły ponad 470 mld zł ( a powinny ok 534 mld zł) to deficyt budżetowy wyniósł ponad 157 mld zł, czyli 51,1 % planowanej wielkości na cały rok. Gdyby więc dochody budżetowe były realizowane jak do tej pory, a wydatki zostały zrealizowane w zaplanowanej wysokości, czyli 921 mld zł, to deficyt budżetowy nie wyniósłby, jak zaplanowano 290 mld zł, tylko sięgnąłby wręcz astronomicznej wysokości prawie 400 mld zł.
6. To dramatycznie złe wykonanie budżetu w 2024 roku i brak aż 56 mld zł dochodów budżetowych, a także jeszcze gorsza realizacja budżetu po 7 miesiącach i brak już teraz około 60 mld zł dochodów budżetowych, powodują, że rząd Tuska przygotowując budżet na 2026 rok, nerwowo poszukuje dodatkowych dochodów budżetowych. Być może także rząd zdecyduje się także zaproponować także cięcia w wydatkach na cele społeczne, bo „ostrzał artyleryjski” w tej sprawie przetoczył się już przez media wspierające rząd Donalda Tuska.
Zbigniew Kuźmiuk