2. Uwzględniając nawet wspomnianą reformę finansów samorządów, polegającą na przesunięciu części wpływów z PIT i symbolicznym przesunięciu wpływów z CIT z budżetu państwa do budżetów jest, zastanawiająco niski jest przyrost dochodów budżetowych przez 3 lata rządów Donalda Tuska. Dochody budżetowe w latach rządów PiS zostały podwojone z 289 mld zł w 2015 roku do 574 mld zł w 2023 roku i to mimo wprowadzenia tarczy żywnościowej, oznaczającej pomniejszenie dochodów z VAT w 2023 roku o przynajmniej 12 mld zł i tarczy energetycznej związanej z cenami prądu o kolejne kilkanaście miliardów złotych. Teraz wzrost dochodów budżetowych w kolejnych 3 budżetach przygotowanych przez rząd Tuska wyniesie zaledwie 73 mld zł i to mimo tego, że w w 2024 roku wzrost PKB wyniósł 2,9% , w 2025 roku, ma wynieść aż 3,9 % PKB, a przyjęty w budżecie na 2026 rok wzrost PKB ma wynieść 3,5%. Mimo przyzwoitego poziomu wzrostu PKB przez kolejne 3 lata, wzrost dochodów budżetowych o 73 mld zł w zestawieniu z podwojeniem dochodów budżetowych w latach 2015-2023 jest w zasadzie twardym dowodem, na polityczne przyzwolenie rządu Tuska, na niepłacenie podatków przez „bliskich i znajomych królika”. O tym tym politycznym przyzwoleniu ciągle mówi i pisze szefowa największego związku zawodowego pracowników KAS Agata Jagodzińska, ale od wielu miesięcy, nie ma na to żadnej reakcji jej głównego przełożonego , czyli ministra Andrzeja Domańskiego.

3. Konsekwencją tego słabego pilnowania dochodów budżetowych przy wzrastających wydatkach budżetowych i pozabudżetowych na cele społeczne , a w ostatnich kilku latach także na obronę narodową, jest gwałtownie rosnący deficyt sektora rządowego i samorządowego, a w konsekwencji dług Skarbu Państwa, krajowy dług publiczny i dług instytucji rządowych i samorządowych ( dług liczony unijną metodą ESA2010). Deficyt sektora rządowego i samorządowego w w latach 2024-2026 wynosił odpowiednio aż 6,6% PKB, 6,9% PKB i 6,5% PKB, a w konsekwencji dług publiczny mierzony metodą unijną wyniesie odpowiednio 55,3% PKB, 59,8% PKB i aż 66,2% PKB. A więc w ciągu zaledwie 3 lat, dług publiczny w Polsce wzrośnie aż o 17% PKB ( w 2023 roku wynosił 49,5% PKB) i jest to najwyższe tempo wzrostu długu w całej Unii Europejskiej.

4. Dzieje się to przy braku jakichkolwiek tzw. szoków zewnętrznych, tak jak było to w latach 2020-2022, kiedy mieliśmy do czynienia z pandemią covidu19 i jej negatywnymi konsekwencjami w gospodarce i w ochronie zdrowia, później gwałtownym wzrostem cen surowców energetycznych spowodowanych polityką Rosji (np. gazu aż 15-krotny) i wreszcie agresją Rosji na Ukrainę. Dzieje się to także przy przyzwoitym poziomie wzrostu gospodarczego, który w okresie 2024-2026, wyniesie średnio przynajmniej 3% PKB rocznie i wręcz w wymiarze dramatycznym, nie ma to przełożenia na odpowiedni wzrost dochodów budżetowych. To najszybsze tempo zadłużania kraju przejdzie do historii i już na zawsze będzie związane z nazwiskiem Tuska, podobnie jak to z lat 70-tych poprzedniego stulecia jest związane z nazwiskiem Edwarda Gierka.