Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego donosy składane przez TW na kard. Sapiehę posiadają bardzo niską wiarygodność i podobnie oceniali je nawet sami funkcjonariusze UB, którzy pomimo nasilonej wówczas, bezpardonowej walki z Kościołem nigdy nie zdecydowali się na ich wykorzystanie przeciwko kardynałowi.
Donoszącym na arcybiskupa krakowskiego Ks. Boczkiem miały powodować w opinii ks. Isakowicza-Zaleskiego motywy zemsty osobistej za to, że kard. Sapieha nakazał mu opuszczenie zorganizowanego przez komunistyczny reżim w celu rozsadzenia polskiego Kościoła od wewnątrz, tzw. Ruchu Księży Patriotów, a potem, gdy ks. Boczek nie zastosował się do polecenia kardynała, został przez niego suspendowany.
Ks. Isakowicz-Zaleski podkreśla, że podczas osobistych rozmów ze starszymi kapłanami archdiecezji krakowskiej, którzy pamiętali jeszcze kard. Sapiehę, „zawsze mówili o nim bardzo pozytywnie, podkreślali jego wielkość, chwalili działalność duszpasterską i patriotyczną oraz zaangażowanie w obronę pokrzywdzonych, był dla nich wzorem”.
Jednocześnie, jak przyznaje ks. Zaleski niektórzy z kapłanów dodawali również, że kard. Adam Sapieha był „odmienny”, co oznaczało, że „miał skłonności homoseksualne”.
„Inni z kolei mówili, że właśnie te skłonności spowodowały, iż do dziś kuria krakowska wstrzymuje się z jego procesem beatyfikacyjnym. Natomiast nie słyszałem, żeby kogoś molestował czy utrzymywał z kimkolwiek relacje seksualne. Nie spotkałem się również z żadnymi materiałami na ten temat w archiwach IPN” – mówi autor książki „Księża wobec bezpieki”.
Jednocześnie ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski przypomniał, że środowisko skupione wokół „Gazety Wyborczej”, która opierając się wyłącznie na donosach ubeckiego TW ks. Anatola Boczka wysunęła oskarżenia o molestowanie kleryków przez kard. Sapiehę - „było zajadłym przeciwnikiem lustracji twierdząc, że wszystkie akta znajdujące się w IPN są nieprawdziwe i niewiarygodne”.
„Więc dlaczego teraz te same osoby uznają w ciemno za prawdę zeznania księdza Boczka? To pokazuje hipokryzję tego środowiska, które nie chce poznać prawdy, a jedynie zaszkodzić Kościołowi” – skonkludował ks. Isakowicz-Zaleski.