W ub. tygodniu informowaliśmy o decyzji ordynariusza diecezji pilzneńskiej w Czechach bpa Tomáša Holuba, który powołując się na adhortację papieża Franciszka Amoris laetitia, wprowadził w swojej diecezji instytucję „trwałego aktu miłosierdzia”, za pomocą której osoby rozwiedzione, żyjące w ponownych związkach niesakramentalnych, będą mogły przystępować do Komunii świętej. W diecezji wyznaczono czterech misjonarzy miłosierdzia, do których mogą zgłaszać się takie osoby. Ci duchowni przeprowadzą rozeznanie, po którym będą mogli poprosić biskupa o zgodę na przystępowanie rozwodników do sakramentów. Jeżeli po rocznym okresie rozeznania misjonarz miłosierdzia uzna, że para nie powinna przystępować do Komunii, będzie musiał osobiście wyjaśnić swoje stanowisko biskupowi, który wówczas sam poprowadzi dalsze rozeznanie.

Decyzję czeskiego biskupa skomentował w obszernym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej oficjał sądu biskupiego w Płocku ks. prof. Jak Krajczyński, który podkreślił, że ani prawo kanoniczne, ani adhortacja Amoris laetitia nie przewidują niczego takiego jak „trwały akt miłosierdzia”.

- „Jakkolwiek sam rozwód cywilny ma charakter niemoralny i jest grzechem ciężkim, ponieważ przez rozwód rozwiązuje się to, co Bóg złączył, nie można wszystkich rozwodów oceniać tak samo w kategoriach moralnych. Jeśli bowiem rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, np. opieki nad dziećmi lub obrony majątku, może być tolerowany i nie stanowi przewinienia moralnego”

- wyjaśnił duchowny.

Wskazał przy tym jednak, że zawarcie nowego związku „stawia małżonka, który żyje w takim nowym związku, w sytuacji publicznego i trwałego cudzołóstwa”.

Kanonista podkreślił, że „w przypadku małżeństwa mamy do czynienia ze zobowiązaniem wynikającym z prawa Bożego, od którego żadna władza, nawet najwyższa, nie może dyspensować”. To od Boga pochodzi norma, wedle której małżeństwo jest nierozerwalne. Dlatego właśnie osoby rozwiedzione, które wstępują w nowy związek, nie mogą przystępować do Komunii świętej.

- „Oczywiście osoby te mogą korzystać z sakramentu pokuty, np. w celu umocnienia się na duchu i rozwiązania jakiejś kwestii moralnej; nie otrzymają jednak w takim przypadku stosownego rozgrzeszenia.”

- wyjaśnił kapłan.

Jedynym wyjątkiem jest pozostawanie takich osób w całkowitej wstrzemięźliwości w nowym związku.