Premier Donald Tusk kontrasygnował postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o wyznaczeniu sędziego Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej SN, które wybierze nowego prezesa tej Izby. Wywołało to wściekłość środowiska skupionego wokół „Iustitii”, które podważa status sędziego Wojciechowskiego. W reakcji na protesty, premier Tusk oświadczył dziś, że doszło do błędu i podpisał dokument nieświadomie.
- „Jak państwo pewnie się orientujecie, zadaniem premiera jest także podpisywanie setek dokumentów (...) Urzędnik odpowiedzialny za przygotowanie do podpisywania nie dostrzegł polityczności dokumentu, który stanowił o nominacji dla neosędziego przez prezydenta”
- wyjaśnił.
Wyjaśnienia te nie przekonały jednak szefowej klubu Lewicy.
- „Nie kupuję tłumaczenia Donalda Tuska, ponieważ znam ministra Macieja Berka i nie wierzę, żeby coś takiego w ogóle przepuścił i nie zwrócił na to uwagi. On jest bardzo dobrze zorientowany we wszystkich sprawach dotyczących przywracana praworządności”
- powiedziała Anna Maria Żukowska na antenie TOK FM.
📻Nie kupuję tłumaczenia @donaldtusk, ponieważ znam ministra @MaciejBerek i nie wierzę, żeby coś takiego w ogóle przepuścił i nie zwrócił na to uwagi. On jest bardzo dobrze zorientowany we wszystkich sprawach dotyczących przywracania praworządności. - @AM_Zukowska w @Radio_TOK_FM
— Lewica Warszawa (@lewica_warszawa) August 28, 2024
W programie „Gość Wydarzeń” na antenie Polsat News do sprawy odniósł się europoseł Marcin Kierwiński, który poradził reprezentantce Lewicy „powściągnąć język”. Zapewnił, że „w sprawach zasadniczych nie ma mowy, żeby premier układał się z prezydentem”.