Powodem do dywagacji kardynała na ten temat była prezentacja książki Massimo Franco pt. Benedetto XVI nove anni di papato-ombra (Benedykt XVI i dziewięć lat pontyfikatu cienia). Zwracając uwagę na zamieszanie wśród wiernych, jakie wywołała rezygnacja Benedykta XVI z urzędu papieża, niemiecki hierarcha przyznał, że decyzja ta „wprowadziła napięcie w Piotrową zasadę jedności wiary i komunii Kościoła, jakiemu nie było podobieństwa w historii i jakim wciąż nie zajęto się pod względem dogmatycznym”.
Mówiąc o tym, że „nie są wystarczające tutaj w żadnym razie normy prawa kanonicznego, a jeszcze mniej triki dyplomacji”, kard. Müller zaznaczył, że papież ma wolność ustąpić zgodnie prawem kościelnym. Jednak nie jest on „jedynie przewodniczącym” zgromadzenia biskupów. „Jest on osobiście powołany przez Chrystusa (...) jako następca św. Piotra i jako jego zastępca na powszechnym urzędzie duszpasterskim”, a jako „widzialna głowa całego Kościoła ma całą władzę duchową, by przewodniczyć domowi Boga żywego w komunii z innymi biskupami”.
I dalej kardynał dodaje: „Zatem papież nie jest nigdy jedynie przewodniczącym zgromadzenia, powołanym przez biskupów, który mógłby czy powinien odejść na dobrze zasłużoną emeryturę pod koniec okresu urzędowania albo z własnej woli. Tego zabrania już misja i władza niesienia świadectwa Chrystusowi w głoszonym słowie, nawet aż po śmierć męczeńską, w naśladowaniu cierpiącego i ukrzyżowanego Jezusa”.
Biorąc to pod uwagę, kard. Müller uważa, że ustąpienie papieża nie powinno być „normalnym przypadkiem”, a raczej „musi pozostać najściślejszym wyjątkiem i należy je brać pod uwagę jedynie dla dobra Kościoła”. A to dobro Kościoła musi uwzględniać fakt, że chodzi tutaj o „dawanie świadectwa Chrystusowi”, i nie ma związku z ziemskimi kategoriami dotyczącymi wykonywania zawodu. Jednak to wszystko nie oznacza, iż papież Franciszek nie jest legalnym papieżem.
Ustąpienie Benedykta XVI wywoływało i wciąż wywołuje kontrowersje, a nawet stwierdzenia, że papież Franciszek, którego pontyfikat naznaczony jest zamieszaniem wywoływanym m.in. jego kontrowersyjnymi wypowiedziami, nie został legalnie wybrany. Do sprawy odnosili się także hierarchowie Kościoła katolickiego, tacy jak np. abp Carlo Maria Viganò czy bp Athanasius Schneider.
