„Zatem – kontynuował – bardzo ważne jest zwrócić się ku źródłom naszej kultury, ku greckiej filozofii, rzymskiemu [prawu]... wraz ze Starym Testamentem i Nowym Testamentem, ku chrześcijańskim i żydowskim [źródłom], ku wielkiej tradycji. Mimo różnic, jakich doświadczamy, podstawa tej zachodniej kultury jest ta sama”.

Kardynał zauważył, że chrześcijaństwo daje nadzieję, że wraz z nim ostatnie słowo nie należy wówczas do świata pełnego cierpienia i śmierci i do „niesprawiedliwości bogatych i możnych”, którzy występują „przeciwko ubogim i normalnym ludziom”. Bowiem to „w Jezusie Chrystusie mamy ostatnie słowo Boga i to On jest naszym Zbawicielem”.

Tymczasem zdaniem kard. Müllera w świecie toczą się nie tylko „wojny militarne”, ale także „wojny przeciwko życiu ludzkiemu, przeciwko nienarodzonym dzieciom, przeciwko ludziom starym”. Taka wojna jest sprzeczna z postawą chrześcijańską, gdyż w chrześcijaństwie „każdy ma głęboką godność, której nigdy nie może utracić”. A tymczasem w świecie obecnie dominuje „myślenie funkcjonalne”, które ocenia ludzi zgodnie z ich użytecznością. W takim świecie zarówno nienarodzeni, jak i starsi nie mają „już głębszej wartości”.

W związku z tym „musimy także walczyć o godność każdego”. Zadaniem chrześcijan według kard. Müllera jest bycie „heroldami godności każdego w każdym kraju”. Wiąże się to z działaniem „na rzecz wolności, na rzecz sprawiedliwości społecznej i na rzecz promowania wszystkich ludzkich wartości”. To jest zadanie nie tylko na dziś, ale także na nadchodzące stulecie.

Niemiecki hierarcha wyraził przekonanie, że ewentualna III wojna światowa byłaby „ostatnią wojną”. Stąd należy jej unikać, gdyż „siła broni dzisiaj jest tak brutalna, że może skończyć naszą ludzką egzystencję”, a poza tym jest to „całkowicie przeciwne woli Bożej”. Duchowny podkreślił też, że „jesteśmy braćmi i siostrami jedynego Boga, Ojca” i to „mimo różnic w naszej wierze i naszych religiach”. Sama „koncepcja braterstwa zostaje pogłębiona w Jezusie Chrystusie i chrześcijańskim objawieniu, ale na początku stworzenia naszego ludzkiego istnienia jesteśmy braćmi i siostrami. (...) Jesteśmy biologicznie i kulturowo powiązani w jedną ludzkość”.

Kard. Müller w rozmowie z konserwatywnym dziennikarzem ostrzegł przed zagrożeniem „antyludzkich sił”, dla których „partia lub ideologia są ważniejsze niż bogactwo i dobro ich własnych ludzi”. Ich działanie prowadzi do „wojen i cierpienia wielu milionów ludzi”. Wyraził przekonanie, że potrzebna jest „różnorodność” oraz „wolność dyskusji”, a Stany Zjednoczone muszą „przezwyciężyć pokusę stania się państwem orwellowskim”, w którym „kiedy jedna partia chce dominować swoją ideologią, musi przeniknąć wszystkie uniwersytety i wszystkie masmedia”.

Mówiąc o papiestwie, hierarcha wyraził przekonanie, że ojciec święty ma „moralny autorytet nad całym światem”, a w związku z tym nie jest dobrze, kiedy daje politycznym elitom „wrażenie, że mogą wykorzystywać i nadużywać autorytet papieski dla swoich idei, tzw. Nowego Porządku Świata i Agendy 2030”. Ważniejsze jest to, by papież raczej „upominał” elity polityczne i „mówił, co jest prawidłowe i co jest dobre, a co złe”.

Kard. Müller podważył autorytet „samozwańczej elity”, która dąży do wprowadzenia nowego porządku w świecie, gdyż nie ma ona „intelektualnych i moralnych narzędzi do jego przekształcenia”. Pierwsze miejsce na liście Forbesa nie daje „specjalnych kwalifikacji do kierowania światem”. W związku z tym Kościół powinien traktować polityków z „pewnym dystansem”, tak samo jak propagowane przez nich „błędne ideologie, które kryją się za ideologiami władzy”.