Pod koniec grudnia ub. roku w Parlamencie Europejskim wybuchła ogromna afera korupcyjna. Wedle belgijskich śledczych, ważni unijni politycy mieli dać się skorumpować władzom Kataru i Maroka. Zatrzymano m.in. wiceprzewodniczącą PE Evę Kaili, w której domu znaleziono ogromne ilości gotówki.
- „Jesteśmy świadkami zamiatania, jeśli już nie zamiecenia sprawy pod dywan. Afera była realna, a dowody były namacalne. Natomiast wygląda na to, że sprawa została rozwodniona i zepchnięta z agendy”
- stwierdził Jacek Saryusz-Wolski.
- „Jest to przykład bezkarności w przypadku korupcji, w którą zaangażowane były osoby z PE. Sądzę, że zamiatanie pod dywan jest związane z tym, że afera sięgała również dalej: egzekutywy unijnej i innych politycznych kręgów. Być może widok tego, jak daleko sięga spowodował, że jak najszybciej chcą zatrzasnąć wieko nad tą sprawą”
- dodał europoseł PiS.