Pierwotnie lider Polski 2050 chciał, aby prace nad projektami dot. aborcji rozpocząć po wyborach samorządowych. Pod naciskiem Lewicy zmienił jednak zdanie i Sejm miał zająć się aborcją już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Teraz jednak Szymon Hołownia powraca do swojej pierwotnej koncepcji.

- „Mam poczucie odpowiedzialności za to, żeby pewne ważne rzeczy nie działy się w samym środku politycznego młynka”

- powiedział dziś Hołownia.

- „Trzeba zrobić absolutnie wszystko, żeby zminimalizować ryzyko odrzucenia wszystkich czterech projektów w pierwszym czytaniu. Jesteśmy w kampanii wyborczej, nie da się tego ukryć, emocje kampanijne już hulają na dużym diapazonie. Dzisiaj trzeba sobie powiedzieć, że to jest tak ważna sprawa, że ona musi zostać rozpatrzona poza kontekstem coraz bardziej gorącej kampanii wyborczej”

- dodał.

Przekonywał, że z przeprowadzonych przez niego konsultacji wynika, iż ryzyko odrzucenia wszystkich projektów w pierwszym czytaniu jest realne. Ponadto, w ocenie marszałka marcowe posiedzenie jest przeładowane nawet bez tematu aborcji.

Wobec tego, jak informuje Onet, w czasie wieczornego posiedzenia Prezydium Sejmu ma ze strony marszałka paść propozycja, aby dyskusję na temat aborcji przełożyć na czas po wyborach. To jednak może na nowo rozpalić spór na linii Trzecia Droga – Lewica.