Lewicowy dziennik „Die Tageszeitung”, cytowany przez portal dw.com, ocenił działania polskiego prezydenta jako „nienawiść i podłość”. Publicystka Gabriele Lesser twierdzi, że „Nawrocki idzie na rękę prezydentowi Rosji” oraz że jego polityka ma prowadzić do obalenia obecnego rządu i powrotu PiS do władzy. Dziennik pyta wręcz: „Kto miałby pomóc Polsce po tym, jak zdradziła ona swojego sąsiada, Ukrainę?”

Warto przypomnieć, że sam prezydent RP podkreślił, iż „interesem Polski jest militarne wspieranie Ukrainy, bo Federacja Rosyjska jest zagrożeniem dla świata”, a decyzja o wecie wynikała z konieczności korekty prawa w obliczu zmienionej sytuacji społeczno-ekonomicznej. – „800 plus powinno przynależeć tylko tym Ukraińcom, którzy podejmują się wysiłku pracy” – wskazał Nawrocki. Dodał też, że w jego propozycjach znajdzie się jednoznaczne hasło: „stop banderyzmowi”.

Spór wokół symboliki UPA i narracji medialnej w Niemczech nie jest tylko bieżącym konfliktem politycznym. Historia uczy, że podziały między Polakami a Ukraińcami były wielokrotnie wykorzystywane przez mocarstwa zewnętrzne – szczególnie przez Rosję i Niemcy. To właśnie rozbicie wspólnoty interesów narodów dawnej Rzeczypospolitej stało się jednym z czynników, które doprowadziły do jej osłabienia i ostatecznego upadku pod koniec XVIII wieku. Zarówno Rosjanie, jak i Niemcy doskonale zdają sobie sprawę z siły sojuszy polsko - ukraińskich i nie chcą dopuścić do ponownego zacieśnienia współpracy, a możliwości sojusznicze obu krajów przyprawiają ich - dosłownie - o zawrót głowy. 

Dziś, gdy toczy się wojna za naszą wschodnią granicą, przypomnienie tej lekcji historii wydaje się szczególnie ważne. Wewnętrzne konflikty i wzajemne oskarżenia służą przede wszystkim tym, którzy dążą do rozbicia jedności regionu.