Na miejsce wezwane zostały wszystkie służby oraz saperzy, a teren wokół kościoła został zamknięty.

- 30-latek jest dobrze znany naszym policjantom. Kontakt z nim był utrudniony. Prawdopodobnie był pod wpływem środków odurzających lub alkoholu – powiedział w rozmowie z serwisem naszemiasto.pl rzecznik prasowy KM Policji w Gliwicach, podinspektor Marek Słomski.

Policyjnym negocjatorom udało się namówić mężczyznę do zejścia po blisko dwóch godzinach negocjacji.

- Furiat będzie miał teraz dużo czasu na przemyślenie swojego zachowania, ponieważ sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy – czytamy na portalu polsatnews.pl.
Warto podkreślić, że mężczyzna ten groził wcześniej zdetonowaniem tego samego granatu w autobusie komunikacji miejskiej – było tam około 20 pasażerów.

Mężczyzna został doprowadzony do sądu w niedzielę. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora oraz policji i zdecydował o tymczasowym jego aresztowaniu.