Minister spraw zagranicznych Radosław Fogiel przedstawił wczoraj założenia polskiej polityki zagranicznej na 2024 roku. Mówił m.in. o możliwym kompromisie ws. zmiany unijnych traktatów i rozmowach na temat odejścia od zasady jednomyślności. Wiele uwagi poświęcił również krytykowaniu polityki realizowanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Wreszcie posunął się do porównania PiS do putinowskiego reżimu, radząc Rosjanom „odsunąć zamordystów i złodziei od władzy, jak my to zrobiliśmy w Polsce”.

Exposé szefa dyplomacji skomentował w programie „#Michał Rachoń. Jedziemy” na antenie Telewizji Republika poseł Radosław Fogiel.

- „Człowiek, który twierdził, że Putin nie jest taki zły, nie można porównywać go do Stalina, bo Stalin mordował hurtowo, a Putin mordował detalicznie, chciał Rosji w NATO, powinien ważyć słowa i ugryźć się w język, jeśli próbuje kogokolwiek innego poza sobą i swoim środowiskiem politycznym o prorosyjskość oskarżać”

- zauważył polityk PiS.

Wystąpienie Sikorskiego porównał do „publicystki Elizy Michalik”.

- „Całe to wystąpienie nie było na poziomie, którego byśmy oczekiwali od expose ministra spraw zagranicznych - to była publicystyka na poziomie Elizy Michalik, głównie prezentująca fobie i antypisowskie obsesje”

- stwierdził.

Wypowiedzi na temat zmiany unijnych traktatów parlamentarzysta ocenił natomiast jako sygnał rządu Donalda Tuska, że jest on „gotów ulec przed tym niemieckim dyktatem”.