Fińska policja podejrzewa podpalenie świątyni, do pożaru której doszło w trakcie Mszy świętej w uroczystość Bożego Narodzenia. Ogień wybuchł o godzinie 8.30, a w w środku świątyni było około 30 wiernych.
Ksiądz odprawiający Mszę po zauważeniu ognia wezwał obecnych do natychmiastowego opuszczenia terenu świątyni, a sam – jak przekazał mediom – opuścił kościół dopiero po tym, jak upewnił się, że wewnątrz nikogo nie ma.
Pożar jako pierwszy zauważył były proboszcz parafii Kari Luumno, który w rozmowie z portalem Ilta-Sanomt przekazał, że szczęśliwie drzwi do kościoła nie były zbyt mocno związane linami i udało się je rozwiązać i otworzyć drzwi, co umożliwiło szybką ewakuację wiernych.
Według opinii tamtejszej straży pożarnej budynek został całkowicie zniszczony.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, do pożaru doszło w wyniku podpalenia.
- Co więcej, jak wskazują lokalne media, w kościele nie było ani świec, ani grzejników, które mógłby przyczynić się do pojawienia się ognia – podaje portal polsatnews.pl.