Ks. prof. Wierzbicki od lat znany jest z wygłaszania swoich kontrowersyjnych poglądów, najczęściej za pośrednictwem „Gazety Wyborczej”. Na jej łamach przekonywał kiedyś m.in., że Maryja była „matką gender”, a cywilizacji wyszłoby na dobre, „gdyby kobiety stały się bardziej męskie, a mężczyźni bardziej kobiecy”. W 2020 roku o duchownym zrobiło się głośno po tym, jak podpisał poręczenie za lewicowego bojówkarza Michała Szutowicza ps. „Margot”. Wykładowca etyki podpisał się też pod tzw. apelem zwykłych księży, w którym pytano, „czy można w tej sytuacji nakazać kobiecie urodzić dziecko, skazane na bezmierny ból, a matkę, bo niestety często kobiety zostają w tej sytuacji same, obarczyć obowiązkiem opieki nad tym dzieckiem?”. Do 2022 roku pracował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ten jednak najwyraźniej okazał się dla niego zbyt katolicki, bo postanowił przenieść się na Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej.

Teraz duchowny uderza w polskich biskupów. Pretekstem jest rzekomy rasizm i wzrost nastrojów nienawiści, o których ma świadczyć sprzeciw Polaków wobec przyjmowania nielegalnych imigrantów.

- „Kościół, moim zdaniem, powinien odegrać bardzo dużą rolę w tym temacie. Sprzeciwić się fali wykluczania i nienawiści. A tak się nie dzieje”

- przekonywał.

- „Gdzieś usłyszałem słowa, że przecież Kościół napisał list o patriotyzmie, w którym odróżnił patriotyzm od nacjonalizmu. Oczywiście, wszystko prawda, tylko że ten list został wydany ponad 10 lat temu. A te podstawowe treści trzeba powtarzać i aktualizować. Poza tym ważne jest świadectwo - mówienie o tym wprost, pod nazwiskiem, a nie unikanie tematu”

- stwierdził.

Powtórzył przy tym tezę, że „każdy ma prawo wybrać swoje miejsce do życia”.

Następnie zaatakował polskich biskupów. W ocenie ks. Wierzbickiego, w Episkopacie wypracowano „standard”, wedle którego biskupi muszą mówić jednym głosem.

- „A jak tego wspólnego głosu nie ma, to jest milczenie albo bredzenie bzdur. Tak słabego intelektualnie, ale i moralnie Episkopatu nie było w Polsce chyba od końca XVIII wieku. Wiem, że to mocne słowa, ale tak uważam”

- powiedział.