Dron, który eksplodował i spadł w pole kukurydzy nadleciał z terytorium Białorusi. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, ale siła wybuchu wybiła okna w pobliskich domach.

- „Przede wszystkim musi być potwierdzona hipoteza o tym, że mieliśmy do czynienia z wybuchem, że był to rosyjski dron, skąd wleciał i jaki miał ładunek”

- powiedział dziś na antenie TVN24 wiceszef MSWiA Czesław Mroczek.

- „Wiemy, że doszło do eksplozji. Prokurator już mówił o tym. Wszystko wskazuje na to, że mieliśmy do czynienia z eksplozją materiału wybuchowego”

- dodał.

Czym konkretnie był dron, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną?

- „W świetle tego, co powiedziałem, że była eksplozja materiału wybuchowego, to raczej nie (wabik), ale to jest właśnie przedmiotem (badania – red.)”

- stwierdził wiceminister.