W rozmowie na antenie Telewizji wPolsce parlamentarzysta odnosił się między innymi do przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Dworczyk zwrócił uwagę, że źródłem wielu materiałów, z których korzystali członkowie komisji podczas jego przesłuchania:

[…] jest portal Poufna Rozmowa, powiązany ze służbami rosyjskimi i białoruskimi. To nie są opinie przedstawicieli PiS czy moje opinie. To wynika z raportu firmy Mandiant, jednej z największych na świecie firm zajmujących się cyberbezpieczeństwem”.

Dodał, że właścicielem firmy jest firma Google i stwierdziła ona, że ataki hakerskie na skrzynki posłów w Polsce przeprowadzone zostały przez hakerów powiązanych ze służbami bezpieczeństwa Rosji i Białorusi. Odniósł się również do wypowiedzi zasiadającej w komisji poseł Anity Kucharskiej-Dziedzic. Stwierdził, że ze zdumieniem wysłuchał jej wypowiedzi, ponieważ porównywała dwa wyroki, których porównać się nie da:

Jeden z nich, wydany przez Wojewódzki Sąd Administracyjny, jest nieprawomocny, a drugi – przez II Wydział Karny Sądu Rejonowego w Warszawie, jest wyrokiem prawomocnym, kończącym sprawę”.

Dodał, że sędzia jednoznacznie mówiła o tym, że premier i szef KPRM działali na podstawie i w granicach prawa przygotowując decyzje dotyczące wyborów korespondencyjnych. Stwierdził, że w jego ocenie na szczytach władzy w PO zapadła decyzja o zniszczeniu środowiska Zjednoczonej Prawicy. Ocenił również, że prowadzone przez PO i koalicjantów działania związane łamaniem prawa w kwestii mediów publicznych czy prokuratury są tak ostentacyjne, ponieważ są oni przekonani, że Zjednoczona Prawica nie będzie miała więcej wpływu na rządy w Polsce, a oni „pozostaną bezkarni”.