Tankowiec Kairos, mierzący 274 metry długości, przekazał komunikat o „zewnętrznym uderzeniu” i szybko rozprzestrzeniającym się pożarze na pokładzie. Jednostka płynęła z Egiptu do Rosji. Na miejsce skierowano dwie łodzie ratownicze, holownik i dodatkowy statek wspierający akcję. Z pokładu ewakuowano 25 członków załogi – według tureckiego ministerstwa transportu nikt nie odniósł poważnych obrażeń.

Turecka telewizja A Haber podała, że Kairos, pływający pod banderą Gambii, jest w stanie krytycznym i może zatonąć w wyniku poważnych uszkodzeń kadłuba.

Niedługo po informacji o pożarze na Kairosie, drugi tankowiec – Virat, również należący do rosyjskiej floty cieni – zgłosił atak około 35 mil morskich dalej na wschód. Na pokładzie znajdowało się 20 osób, a świadkowie zauważyli gęsty dym wydobywający się z maszynowni. Do akcji ratunkowej skierowano nie tylko tureckie służby, ale także pobliski statek handlowy, któremu nakazano natychmiastową zmianę kursu.

Warto podkreślić, że zarówno Kairos, jak i Virat figurują na listach sankcyjnych nałożonych na rosyjską flotę po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. „Flota cieni” to sieć tankowców operujących w sposób nieprzejrzysty, często pod egzotycznymi banderami i z wyłączonymi transponderami, aby omijać sankcje dotyczące transportu rosyjskiej ropy.

Jak podała agencja żeglugowa Tribeca, ruch w cieśninie Bosfor odbywa się już bez zakłóceń.