Amerykański dyplomata pozytywnie ocenia reakcję Zachodu na rosyjską inwazję wskazując, że zdecydowano się na sankcje silniejsze, niż wielu się spodziewało. W rozmowie z Onetem Daniel Fried zwrócił uwagę na ogromne zaangażowanie Amerykanów, Brytyjczyków i Polaków. Przyznał przy tym, że wszyscy pomylili się w kwestii oceny możliwości ukraińskiej armii.

- „Ukraińcy poradzili sobie o wiele lepiej, niż ktokolwiek się spodziewał. Amerykanie mieli rację. Amerykański rząd trafnie przewidział intencje Putina. Trafił w sedno. Pomylił się co do polityki odstraszania, która zawiodła. Kiedy Putin zaatakował Ukrainę, USA obawiały się, że Rosjanie będą w Kijowie w ciągu 72 godzin. Na szczęście nie miały racji. Myślę, że zajęło im trochę czasu, aby zrozumieć to, że się mylili co do szans Ukraińców na sukces”

- podkreślił.

Zaznaczył, że to nie oznacza jeszcze zwycięstwa Ukrainy, ale jest szansa na to zwycięstwo. Dlatego polityka zachodnich państw musi dziś być „jasna i stanowcza”. Kluczem do sukcesu jest w jego ocenie rozwiązanie problemów wewnętrznych Unii Europejskiej i podjęcie decyzji w sprawie rosyjskiej ropy.

Amerykanin odniósł się również do postawy części zachodnich liderów „ugłaskujących Rosję”.

- „Jakakolwiek zgoda świata zachodniego na rosyjskie warunki zakończenia wojny, czyli oddanie przynajmniej części terytorium Ukrainy sprawi, że dojdzie do kolejnego zamrożonego konfliktu, bo Putin szanuje tylko tego, kto wykazuje się siłą. Poddanie się woli Moskwy to ryzyko moralne i strategiczna ślepota”

- zaznaczył.