Prezes Jarosław Kaczyński poinformował wczoraj o zatwierdzeniu list Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Goszcząc dziś na antenie Radia RMF24, europoseł Ryszard Czarnecki zdradził, że sam wystartuje z drugiego miejsca w Wielkopolsce.

Polityk wyraził nadzieję, że w nowej kadencji Parlament Europejski będzie już inną, niezdominowaną przez liberalno-lewicową większość instytucją.

- „Wszystkie symulacje wyniku wyborów pokazują, że nowy Parlament Europejski będzie najbardziej prawicowym parlamentem w dziejach”

- wskazał eurodeputowany.

- „Na pewno siła prawicy będzie dużo większa niż obecnie. Będziemy mieli większą możliwość blokowania nienormalnych, złych inicjatyw”

- dodał.

Czarnecki podkreślił, że celem jest m.in. zatrzymanie unijnej polityki migracyjnej, która dla naszego kraju grozi „importem najgorszych zjawisk z Europy Zachodniej - wzrostu przestępczości, napięć społecznych, kulturowych, cywilizacyjnych, waśni religijnych”. W jego ocenie trzeba również „wyrwać kły potworowi Zielonego Ładu”. Priorytetem jest ponadto walka z eurobiuroktacją, która „generuje dziesiątki, setki tysięcy przepisów”.

- „Trzeba doprowadzić do tego, żeby to była Unia dla obywateli, żeby oni wiedzieli, co ci państwo w Brukseli robią. W swoim czasie Komisja Europejska mówiła, że to zrobi. Nic nie zrobiła lat temu kilkanaście. Trzeba do tego powrócić”

- podkreślił.

Ryszard Czarnecki odniósł się na antenie RMF24 również do oskarżeń, wedle których Prawo i Sprawiedliwość dąży do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej.

- „Trzeba być w Unii Europejskiej i walczyć o jak najlepsze warunki funkcjonowania Polski. Polexit to abstrakcja”

- podkreślił.