Po wypadku w 2019 roku Cimoszewicz wydał oświadczanie.
- „Na szczęście dzięki mojej niewielkiej prędkości, około 30 km na godz., poszkodowana Pani odniosła niegroźne obrażenia. Udzieliłem jej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. W tej chwili znajduje się w domu”
- podkreślał.
W marcu Parlament Europejski zgodził się na uchylenie Cimoszewiczowi immunitetu. 31 stycznia eurodeputowany usłyszał zarzuty związane z nieumyślnym spowodowaniem wypadku i oddaleniem się z miejsca zdarzenia.
- „Nie przyznaję się do tego. Sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd”
- powiedział były premier w rozmowie z portalem Onet.