Wczoraj przeżywaliśmy Światowy Dzień Chorego. To ustanowione przez papieża Jana Pawła II święto zachęca nas do refleksji nad istotą cierpienia w życiu człowieka, ale również nad sposobami, w jaki sposób Pan Bóg z tego cierpienia wyzwala. Dla człowieka wierzącego niezwykle ważna w cierpieniu jest modlitwa, której Bóg wysłuchując, może przyjść z łaską uzdrowienia. Przede wszystkim Bóg dał człowiekowi jednak rozum, który pozwala mu walczyć z chorobą naturalnymi środkami. Zwłaszcza w chorobach dotykających ludzkiej psychiki wyjątkowo ważne jest zachowanie właściwej relacji pomiędzy wiarą a rozumem. Wyjątkową lekcję takiej postawy dał w ostatnim czasie emerytowany już ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej bp Edward Dajczak, który z uwagi na depresję zdecydował się zrezygnować z kierowania diecezją. Bp Dajczak udzielił wywiadu „Gościowi Niedzielnemu”, w którym opowiedział o swojej walce z chorobą.
Hierarcha podkreśla, że osoba cierpiąca na depresję musi szukać pomocy u lekarza. Sam tak właśnie zrobił.
- „Trzeba znaleźć człowieka, który pomoże. Ja znalazłem. Trzeba też dobrze trafić z lekami, ponieważ one pomagają. W momencie, kiedy rozpocząłem terapię, także lekową, te stany zaczęły słabnąć. Dodatkowo, żeby nie prowokować organizmu, nie stwarzać jeszcze trudniejszych sytuacji, podjąłem decyzję o rezygnacji. Myślę, że nieraz trzeba trochę zwolnić nacisk na własną psychikę. Dobrze też, jeśli wokół są życzliwi ludzie, którzy wspierają. Trzeba także uczyć się z tym żyć, odpowiednio reagować, racjonalizować”
- powiedział duchowny.
Podkreślił, że „problemy nie miną automatycznie”.
- „Ze wszystkim, co nie jest do końca zależne od nas, trzeba się zmierzyć i nie ma co udawać siłacza tam, gdzie się nim nie jest. Udawanie tylko pogarsza sytuację”
- zaznaczył.