Bodnar na łamach Radia ZET wypowiadał się na wiele kwestii związanych z siłowym przejęciem mediów publicznych przez rząd. a także na temat zarobków w tych mediach.

"Ja w ogóle sobie nie wyobrażam, w jaki sposób jakakolwiek osoba w państwie, pracująca w instytucji publicznej, może zarabiać więcej niż prezydent. Jeszcze rozumiem w różnych, szczególnych sytuacjach szefów spółek Skarbu Państwa, bo tu jest najczęściej jakaś walka o wyspecjalizowanych menadżerów i pytanie, czy pójdą do spółki Skarbu Państwa, czy do spółki prywatnej, ale tam rynek decyduje o ich zarobkach, natomiast w tym przypadku myślę, że to jest absolutnie nieadekwatne" - stwierdził na temat zarobków dziennikarzy w mediach publicznych w latach 2015-2023.

Przyznał jednak, że doprowadzenie do sytuacji, w której wynagrodzenia te będzie trzeba zwrócić, jest trudne i skomplikowane.

Dalej stwierdził z kolei, że działania Sienkiewicza w zakresie siłowego przejęcia, a następnie likwidacji mediów publicznych były zgodne z prawem.

"Absolutnie to są możliwości, które ma minister jako minister, który jest odpowiedzialny za aktywa państwowe w tym obszarze mediów publicznych i po prostu minister Sienkiewicz realizuje określoną strategię przywrócenia porządku konstytucyjnego w mediach publicznych, porządku konstytucyjnego (...)" - powiedział.

"Myślę, że to jest wszystko dobrze przemyślane i myślę, że to było gdzieś wpisane w to, w jaki sposób doprowadzić do tego, aby media publiczne rzeczywiście uzdrowić" - dodał. W ocenie Bodnara zwalnianie kierownictwa mediów publicznych bezpośrednio przez Sienkiewicza również było zgodne z prawem.

Bodnarowi przywołano także opinię rzecznika praw obywatelskich prof. Marcina Wiącka, który stwierdził, że niekonstytucyjne jest powoływanie zarządów spółek RTV bezpośrednio przez rząd.

W ocenie obecnego ministra sprawiedliwości to "bardzo poważne" zarzuty. Nie odniósł się jednak w merytoryczny sposób do ich treści.

Bodnarowi przypomniano także, że sam, będąc rzecznikiem praw obywatelskich, wyrażał identyczne stanowisko, co Wiącek. "Tak, tylko że zwróćmy uwagę, jaka to była sytuacja. To był rok 2016, po tym, jak ledwo co nastąpiła zmiana w mediach publicznych" - powiedział.

"Mamy sytuację, że przywracamy konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić" - ocenił. "Uważam, że podstawa prawna wynikająca z Kodeksu spółek handlowych i z sytuacji właścicielskiej w kontekście Telewizji Polskiej czy Polskiego Radia jest wystarczająca, żeby tych zmian dokonać" - dodał.