Nowy przedmiot budzi sprzeciw wielu środowisk od momentu, w którym został zapowiedziany. Przeciwnicy realizowanej przez minister Barbarę Nowacką reformy alarmują, że przedmiot ten ma być wprowadzeniem do polskich szkół edukacji seksualnej wedle wytycznych WHO oraz założeń lewicowych ideologii. Już w maju list w tej sprawie opublikowało Prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Przed rozpoczęciem roku szkolnego biskupi przypominają dokument, w którym przestrzegają katolickich rodziców przed posyłaniem dzieci na nowy, nieobowiązkowy przedmiot.

- „Edukacja zdrowotna wprowadza do szkoły genderową koncepcję płci. Nie wspiera młodych ludzi w zaakceptowaniu swojej płci biologicznej. Przeciwnie, zachęca dzieci i młodzież do odrzucenia swej kobiecości lub męskości. Otwiera w ten sposób drogę do tego, aby dziewczęta identyfikowały się jako chłopcy, a chłopcy identyfikowali się jako dziewczęta. Do tego typu identyfikacji skłania obecne w podstawie programowej pojęcie tożsamość płciowa oraz kwestie prawne i społeczne grup osób LGBTQ+ Ostatecznie taka droga może prowadzić do podjęcia operacji „zmiany płci”, czyli nieodwracalnego okaleczenia ciała młodych ludzi i wielkiej tragedii dla nich samych i ich rodzin”

- przestrzegają biskupi.

Zaznaczają też, że „wizja seksualności i płci obecna w Edukacji zdrowotnej jest niezgodna z polskim systemem prawnym”.

- „Drodzy Rodzice! Przyszłość dzieci jest w Waszych rękach. Pamiętajcie, że jesteście w sumieniu przed Bogiem odpowiedzialni za ich prawidłowe wychowanie. Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach.”

- apelują.