W 325 roku zwołano Sobór Nicejski. Był on odpowiedzią m.in. na herezje głoszone przez prezbitera z Aleksandrii – Ariusza. Duchowny ten stworzył nazywaną arianizmem doktrynę, która odrzucała dogmat o Trójcy Świętej. Ariusz przekonywał, że Syn Boży został stworzony przez Boga Ojca, w związku z czym Jego natura nie jest odwieczna.
Takie herezje Ariusz głosił również w czasie samego soboru, w którym wziął udział. Na jego nieszczęście, uczestniczył w nim również biskup Mikołaj z Myry.
W czasie soborowych obrad św. Mikołaj miał tak bardzo oburzyć się głoszonymi przez Ariusza teoriami, że spoliczkował heretyka. Istnieją też podania, wedle których rozwścieczony Ariusz nie pozostał dłużny i uderzył biskupa tak mocno, iż złamał mu szczękę.
Nie wiemy, czy św. Mikołaj rzeczywiście uderzył Ariusza. Dziś z pewnością nikt nie uzna takiego sposobu wyrażania sprzeciwu za właściwy. Pewnym jednak jest, że św. Mikołaja cechowała wyjątkowa gorliwość w obronie chrześcijańskiej doktryny. W czasach doktrynalnego zamętu, za jego wstawiennictwem powinniśmy jeszcze usilniej prosić Boga, aby tej gorliwości nie zabrakło biskupom mierzącym się ze współczesnymi herezjami.