W swoim tekście zamieszczonym na „kath.net”, bp Eleganti podkreślił, że „prawdy są wieczne i nie zmieniają się z duchem epoki”. Wynika stąd, że ani papież, ani biskupi nie mogą tych prawd zmieniać, ale jedynie „interpretować stałą wiarę Kościoła zgodnie z tradycją, bez zrywania z nią”. Zatem „grzeszne praktyki i związki nie mogą być błogosławione, gdyż przeczy to porządkowi stworzenia i woli Boga, a w takim przypadku błogosławieństwo nie może być ani owocnie udzielone, ani przyjęte”.

Podkreślając, że „Kościół zawsze tego uczył”, szwajcarski hierarcha dodał, że błogosławieństwa należą do sakramentaliów i „bez właściwego wewnętrznego nastawienia osoby udzielającej i przyjmującej są nieskuteczne, gdyż błogosławieństwa nie działają ex opere operato jak sakramenty”. Nie można też w związku z tym mówić o jakimś „nowym rozszerzonym rozumieniu” błogosławieństw, dzielenia ich na kategorie.

Błogosławieństwo może być udzielone osobom, które żałują swego grzechu i podejmą próbę, „by porzucić obiektywnie grzeszną praktykę (...) oraz ją skorygować”. Wówczas będzie to „błogosławieństwo dla wzrastania w łasce i dla sukcesu ich moralnego wysiłku oraz ich kolejnego kroku w dobrym kierunku, ale nie jako para, z powodu nieporozumienia i niemożliwości takiego błogosławieństwa”.

Biskup wyjaśnił, że wszelka inna interpretacja błogosławieństwa to „sofistyka i nie przestrzeganie nauczania Kościoła, ale podważanie go”. Dodał też, że „chodzi tu o teologię, a nie psychologię. Kościół nie może przeczyć sobie w ciągu wieków, ale rozwija swoje rozumienie objawienia. Negatywna ocena homoseksualizmu należy do tego ostatniego”.

Hierarcha dokonuje rozróżnienia między parą a związkiem. Podkreśla ponownie, że „osoby indywidualne zawsze mogą być błogosławione, jeśli ich wewnętrzne nastawienie jest właściwe”. I zwraca uwagę na to, że deklaracja watykańska stwierdza, że należy unikać mylenia związku homoseksualnego lub konkubinatu z małżeństwem, a związku z tym nie można im udzielić błogosławieństwa liturgicznego. Bp Eleganti dodaje jednak, że oznacza to również, że takie grzeszne pary nie mogę w ogóle być błogosławione.

Jak stwierdza: „Nie można błogosławić pary, ale nie błogosławić jej związku, błogosławić parę, ale nie konwalidować jej obiektywnie grzesznego stylu życia (...), jak się próbuje”. Bp Eleganti wskazuje na zamieszanie i fakt, że w popularnym odbiorze deklaracja watykańska jest traktowana jako przyzwolenie na grzeszne związki, o czym świadczą nagłówki w wiadomościach.

Bp Eleganti stwierdza też, że nie można oddzielać ortodoksyjnej nauki od praktyki, gdyż „każde działanie jest przepełnione teorią”. A jego zdaniem „w tym pontyfikacie” coś takiego nieustannie próbuje się robić. Ortodoksji nie można przeciwstawiać ortopraksji, „one się nie wykluczają wzajemnie”. Gdyby tak było, „doszlibyśmy do herezji i schizmy w Kościele”, a to „nie jest ani reforma, ani błogosławieństwo” – stwierdza szwajcarski prałat.

Wygląda na to, że krytyczny głos bp. Elegantiego stanowi wyjątek w Szwajcarii, gdyż szwajcarski episkopat powitał Fiducia supplicans z zadowoleniem jako otwarcie się Kościoła na osoby w różnych związkach, które „szanuje i im towarzyszy”.