Poza licznymi politykami z pierwszej ligi, jak prezydent Francji Emmanuel Macron czy ówczesny wiceprezydent USA Joe Biden, okazuje się, że mamy w tej aferze także polski wątek.

- Skargi Ubera na Francję i Niemcy dotyczące "ograniczania jego działalności", złożone w 2015 roku do Komisji Europejskiej, zostały dobrze przyjęte przez ówczesną komisarz ds. rynku wewnętrznego Elżbiet Bieńkowską – czytamy we wtorkowym wydaniu francuskiego dziennika "Le Monde".

Jak wyjaśnia dziennik, Uberowi groziły wtedy procesy, między innymi we Francji. Wtedy zarząd amerykańskiej firmy oferującej tanie przejazdy taksówkami postanowił przejść do ataku. W efekcie złożono serię skarg dotyczącą swobody prowadzenia działalności biznesowej w UE i rozpoczęło się wykorzystywanie wszelkich dostępnych metod lobbingowych, ale nie tylko. Celem tych działań było doprowadzienie do modyfikacji przepisów w wielu krajach tak, aby dalej Uber mógł prowadzić swoją działalność pomimo protestów taksówkarzy oraz oskarżeń o łamanie prawa pracy.

Jak wynika z danych opublikowanych przez brytyjski dziennik "pozwy wniesione przez Ubera przeciw Francji, Niemcom i Hiszpanii były częściowo zainspirowane (...) przez komisarz UE, Polkę Elżbietę Bieńkowską" – czytamy w "Le Monde".

Główny lobbysta Ubera w Europie Mark MacGann, który uczestniczył w Brukseli w spotkaniu z Bieńkowską w styczniu 2015 roku określił to jako "Znakomite spotkanie z Bieńkowską". Brali w nim udział także inni przedstawiciele firmy.

Wtedy właśnie Uber złożył skargi na Francję, Niemcy i Hiszpanię i rozważał wniesienie kolejnych - na Belgię i Włochy.