Biden rozpoczął swoje przemówienie od podkreślenia wyjątkowego momentu, w jakim znajdują się Stany Zjednoczone i świat. "Obrona demokracji jest teraz ważniejsza niż cokolwiek innego. Nie chodzi o mnie, ale o nasz naród. Wierzę, że Ameryka jest w punkcie zwrotnym historii, a decyzja, którą podejmiemy, zaważy na przyszłości naszego kraju i świata na dziesiątki lat" – zaznaczył prezydent.
W jednym z najbardziej osobistych fragmentów swojego wystąpienia, Biden wyjaśnił swoją decyzję o rezygnacji ze startu w wyborach. "Kiedy obejmowałem ten urząd, obiecywałem Amerykanom mówienie prawdy. Wierzę, że moja wizja jest ważna, ale od indywidualnych ambicji ważniejsze są Stany Zjednoczone. Wybrałem przekazanie zadania kierowania naszym krajem następnemu pokoleniu. To już czas, by przemówiły młodsze głosy" – powiedział Biden.
Pomimo rezygnacji ze startu w wyborach, Biden zapowiedział, że jego praca będzie jeszcze bardziej intensywna w nadchodzących miesiącach. "Nadal będę pracował na rzecz silnego NATO, nadal będę pracował na rzecz Ukrainy, by powstrzymać Putina. Będę pracował, by Chiny nie prześcignęły naszego kraju. Zrobię wszystko, by zakończyła się wojna w Strefie Gazy" – zapowiedział prezydent.
W drugiej części wystąpienia Biden podziękował wiceprezydent Kamali Harris, którą nazwał "wspaniałą i twardą wiceprezydent". Harris ma być kandydatką Demokratów w nadchodzących wyborach, a jej głównym rywalem będzie Donald Trump.
Amerykanie pójdą do urn już 5 listopada, aby wybrać nowego prezydenta.