Według GUS, liczba zarejestrowanych bezrobotnych na koniec lipca wyniosła 830,8 tys. osób, co oznacza wzrost o ponad 33 tys. w stosunku do czerwca. Dla porównania, prognozy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej były bardziej optymistyczne – resort szacował stopę bezrobocia na poziomie 5 proc.

W tym samym czasie przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 7,6 proc. rok do roku, osiągając poziom 8 905,63 zł brutto. Jednocześnie zatrudnienie w firmach zatrudniających powyżej dziewięciu osób spadło o 0,9 proc. r/r, co oznacza, że liczba etatów wyniosła 6,43 mln.

To połączenie – rosnące wynagrodzenia przy jednoczesnym spadku liczby miejsc pracy – może wskazywać na pogarszającą się kondycję przedsiębiorstw, które ograniczają zatrudnienie, jednocześnie dostosowując płace do presji inflacyjnej i rosnących kosztów życia.

Nieco lepsze informacje napływają z badań nastrojów społecznych. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) w sierpniu wzrósł o 1,9 pkt proc. i osiągnął poziom -12,1 pkt. Oznacza to, że choć Polacy wciąż pesymistycznie oceniają swoją sytuację materialną, to odnotowano wyraźną poprawę oczekiwań zarówno wobec obecnej, jak i przyszłej sytuacji gospodarczej.

W ustawie budżetowej na 2025 rok zapisano, że stopa bezrobocia na koniec roku wyniesie 4,9 proc., a w 2026 roku spadnie do 4,8 proc.. Najnowsze dane GUS pokazują jednak, że osiągnięcie tych celów może być trudniejsze niż zakładano, szczególnie w kontekście rosnącej liczby osób bez pracy w miesiącach, które dotąd sprzyjały poprawie wskaźników zatrudnienia.