Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) jest jednym z najbardziej ambitnych przedsięwzięć infrastrukturalnych w Europie i równocześnie tematem wrażliwym politycznie w Polsce” – czytamy na łamach Berliner Zeitung.

Autor publikacji podkreśla, że celem Polski było „stworzenie centralnego lotniska dla Europy Środkowej i – co nie było publicznie deklarowane – prześcignięcie pod względem ekonomicznym Berlina”.

Czytamy także, że projekt CPK przygotowany przez PiS był uważany przez obecną ekipę Tuska za „gigantomanię”. Tusk niechętnie zresztą i pod wpływem olbrzymiej presji społecznej zdecydował się kontynuować budowę CPK, ale w znacznie bardziej ograniczonym wariancie.

Plany przewidują, że w początkowym okresie port w Baranowie będzie obsługiwał 30 mln pasażerów rocznie, w 2035 ok. 40 mln, a od połowy 2040 r. 50 mln. Dla porównania, berlińskie lotnisko BER odprawiło w 2024 r. 25,5 mln pasażerów.

Autor zastanawia się, czy CPK „będzie konkurencją dla Berlina”. Powołuje się przy tym na wypowiedź rzeczniczki CPK, że obydwa lotniska nie będą ze sobą konkurować.

Jeżeli jednak Polska stworzy projekt szybkich kolei – wówczas konkurencja będzie znacznie większa.

Czytamy także, że niemieckie koleje Deutsche Bahn zamierzają konkurować z PKP na popularnej trasie Berlin-Warszawa wprowadzając do użytku nowoczesną generację pociągów ICE-3neo zdolne do rozwijania szybkości 320 km na godzinę.

„Polscy producenci – PESA i NEWAG obawiają się, że tylko zagraniczne firmy, takie jak Siemens, będą w stanie spełnić warunki stawiane im przez rząd, w tym rozwijanie szybkości do 350 km na godz. Jeżeli rząd będzie obstawał przy tych wymogach, polskie firmy mogą odejść z kwitkiem” – czytamy.

Czytamy także, że prezydent Nawrocki to jedna z ostatnich osób, które chciałyby przemierzać Polskę w niemieckim pociągu.