23 maja sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Jacka Najdera na ambasadora przy NATO. Prezydent Andrzej Duda oświadczył jednak, że nie podpisze tej nominacji. Wyjaśnił, że kandydatura nie była z nim konsultowana i jej nie zaakceptował. Rząd Donalda Tuska jednak, jak już wiele razy to udowadniał, kompetencjami prezydenta się nie przejmuje. Wczoraj rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował o zakończeniu misji czterech polskich ambasadorów. Chodzi m.in. o ambasador we Włoszech Annę Marię Anders oraz właśnie o stałego przedstawiciela Polski przy NATO Tomasza Szatkowskiego.

Do sprawy odniósł się na antenie TVN24 szef gabinetu prezydenta.

- „Premier Donald Tusk chciałby, nie startując w wyborach prezydenckich, mieć kompetencje prezydenta. Ambasadorowie, których będzie wysyłał Donald Tusk i Radosław Sikorski na placówki bez zgody Prezydenta RP, będą ambasadorami Platformy Obywatelskiej

- powiedział Marcin Mastalerek.

Zwrócił przy tym uwagę na konsekwencje działań rządu Donalda Tuska dla polskiego bezpieczeństwa.

- „9-11 lipca mamy Szczyt NATO. Wyjątkową nieodpowiedzialnością ze strony Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego jest odwoływania przed tym szczytem ambasadora przy NATO. To osłabia nasze bezpieczeństwo i nasze stanowisko. Prezydent ocenia to negatywnie”

- podkreślił.