W sobotę na PGE Narodowym wystąpił białoruski raper Max Korż, który przyciągnął na stadion wielu Białorusinów i Ukraińców. W czasie wydarzenia doszło do serii skandalicznych zajść, m.in. wznoszenia przez młodych Ukraińców czarno-czerwonej flagi UPA, którą posługiwali się ukraińscy nacjonaliści, dokonując ludobójstwa na polskiej ludności. W czasie koncertu zatrzymano 109 osób. Odpowiedzą oni m.in. za posiadanie narkotyków, wnoszenie na stadion środków pirotechnicznych, wdarcie się na teren imprezy masowej czy naruszanie nietykalności cielesnej pracowników ochrony obiektu.

- „Stołeczni policjanci podczas 3-dniowej operacji zabezpieczali szereg wydarzeń i przedsięwzięć, takich jak zgromadzenia publiczne, imprezy masowe, mecz piłkarski podwyższonego ryzyka na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej, dwie imprezy artystyczno-rozrywkowe na PGE  Narodowym, w tym ta podwyższonego ryzyka związana z koncertem Maxa Korzha. We wszystkich tych wydarzeniach mogło uczestniczyć nawet 100 tysięcy osób. Policjanci zatrzymali łącznie 125 osób za różnego rodzaju przestępstwa i wykroczenia. Policjanci ukarali również 99 osób mandatami na kwotę 22600 złotych. Skierowano także 39 wniosków o ukaranie do sądu”

- poinformowała warszawska policja w opublikowanym dziś komunikacie na temat weekendowych wydarzeń.

Zaznaczono, że „ze decydowaną reakcją policjantów musiały się także liczyć osoby, które naruszyły prawo, biorąc udział w sobotnim koncercie na PGE Narodowym”.

- „W tym przypadku policjanci zatrzymali 109 osób za liczne wykroczenia oraz przestępstwa takie jak: posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadanie i wnoszenie środków pirotechnicznych, a także wdarcie na teren imprezy masowej. Policjanci ukarali 50 osób mandatami na łączną kwotę 11450 złotych. Do sądu skierowano 38 wniosków o ukaranie”

- czytamy.

- „Policjanci ustalają wszystkie istotne szczegóły oraz osoby odpowiedzialne za pojawienie się na stadionie haseł mogących wyczerpywać znamiona czynu zabronionego. Zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy został już przesłany do prokuratury celem oceny prawno-karnej”

- dodano.