- Dwa statki uderzyły w jednostkę wojskową w mieście Kubinka, zaledwie 70 km od centrum Moskwy. Bezzałogowce sparaliżowały pracę lotniska Wnukowo oddalonego o 30 km od Moskwy. Resort obrony potwierdza: zostaliśmy zaatakowani pięcioma dronami, a Moskwa mówi o "akcie terrorystycznym" – czytamy na portalu wp.pl.
Atak dronów został opisany także przez "The Moscow Times" oraz kanały Shot, BAZA i Meduza.
Baza pisze o co najmniej dwóch eksplozjach w odstępie kilku sekund „kilka kilometrów od obwodnicy Moskwy”.
"Wcześniej mieszkańcy regionu Kaługi zauważyli dwa drony" - czytamy.
Drony miały zaatakować także jednostkę wojskową w mieście Kubince pod Moskwą, w wyniku czego sparaliżowane zostały prace lotniska Wnukowo oddalonego od centrum Moskwy o ok. 30 km.
Według kanału Baza „loty z Szarm el-Szejk, Dubaju, Machaczkały, Czelabińska i Nowosybirska zostały przekierowane na inne lotniska”. - Kolejny samolot z Ankary krąży w pobliżu lotniska Wnukowo od nieco ponad godziny – czytamy.
Po około 6 godzinach do sprawy odniosło się także rosyjskie ministerstwo obrony stwierdzając, że „we wtorek rano udaremniona została próba przeprowadzenia przez reżim kijowski ataku terrorystycznego pięcioma dronami na obiekty w rejonie Moskwy i Nowej Moskwy".
Tradycyjnie też – zgodnie z modelem znanym jeszcze za czasów rewolucji bolszewickiej – Kreml oskarżył Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Francję o „finansowanie terrorystycznego reżimu w Kijowie”.