Prezydent Karol Nawrocki wygłosił wczoraj wykład na Uniwersytecie Karola w Pradze, w ramach którego przestrzegł przed centralistycznymi dążeniami unijnego establishmentu, chcącego przekształcić Unię Europejską w „superpaństwo”.

- „Aby zatrzymać i w konsekwencji odwrócić tę negatywną trajektorię procesu centralizacji UE, Polska proponuje następujące działania. Po pierwsze, utrzymanie zasady jednomyślności w tych obszarach podejmowania decyzji UE, w których jest ona obecnie stosowana. Po drugie, utrzymanie zasady „jedno państwo - jeden komisarz” w procesie formowania Komisji Europejskiej, zgodnie z którą każdy kraj UE, nawet najmniejszy, musi mieć własnego wyznaczonego komisarza w najwyższym organie administracyjnym UE”

- mówił prezydent.

- „Po trzecie, przywrócenie prezydencji szefowi władzy wykonawczej państwa członkowskiego sprawującego obecnie prezydencję UE, co oznacza powrót do charakteru prezydencji sprzed Lizbony jako takiej. Polska proponuje również zniesienie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. Przewodniczący Rady musi być, tak jak wcześniej prezydentem, premierem lub kanclerzem całego swojego kraju. Chodzi o polityka z demokratycznym mandatem i bazą polityczną, a nie urzędnika biurokratycznego zależnego od wsparcia największych potęg UE”

- dodał.

Wystąpienie głowy państwa wyjątkowo nie spodobało się ministrowi spraw zagranicznych.

- „Uprzejmie informuję, że Rada Ministrów nie upoważniła Pana Prezydenta do składania propozycji zmiany traktatów europejskich”

- napisał wicepremier Sikorski na X.com.

Wpis szefa MSZ wywołał wiele komentarzy. Ironicznie odniósł się do niego m.in. prezes Stowarzyszenia marsz Niepodległości Bartosz Malewski.

- „Właśnie szerokie grono polityków, politologów, analityków, publicystów i komentatorów życia publicznego dostało zawału. Przez lata formułowali w debacie publicznej propozycje reform UE, a nie mieli ku temu upoważnienia wielce szanownego Radosława Sikorskiego. Kompromitacja”

- zauważył.

Poseł Paweł Jabłoński z kolei zwrócił uwagę, do czego Polacy upoważnili szefa polskiej dyplomacji, a czego wciąż nie udaje mu się osiągnąć.

- „Uprzejmie informuję, że Polacy upoważnili p. Sikorskiego m. in. do:

    -1. Uzyskania od Państwa Izrael przeprosin za oszczerstwa ze strony Jad Waszem i zapewnienia, że winni tych oszczerstw poniosą konsekwencje;

    -2. Zażądania od ambasadora RFN , aby wycofał się z negowania zbrodni opisanych w raporcie o stratach wojennych;

    -3. Odzyskania od niemieckich zlodziei dzieł sztuki zrabowanych w Polsce, w tym rękopisu „Gaude, Mater Polonia” z Biblioteki Seminaryjnej w Płocku;


-4. Doprowadzenia do tego, aby Rosja przywróciła na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu nielegalnie usunięte stamtąd tablice”

- wylicza były wiceszef MSZ.

- „Lecz w żadnej z tych spraw minister Radosław Sikorski niczego nie osiągnął (a to tylko ostatni tydzień naszej gwiazdy dyplomacji).Zamiast tego atakuje opozycję, Prezydenta, promuje książkę ze swoimi felietonami… W tym czasie świat ustala warunki rozejmu na Ukrainie – bez udziału rządu RP”

- dodaje.