Taką informację Washington Post podał, powołując się na anonimowe źródła ukraińskie.

Czerwinski służył w siłach ukraińskich operacji specjalnych. Jak wskazały źródła Washington Post, Czerwinski był "koordynatorem" operacji Nord Stream.

Miał on zarządzać wsparciem i logistyką 6-osobowego zespołu, który wykorzystał niewielki jacht oraz sprzęt głębinowy w celu wysadzenia gazociągów.

Do eksplozji rurociągów doszło we wrześniu 2022 roku. Po ataku tylko jedno z połączeń gazowych znajdowało się w dobrym stanie.

Według Washington Post, Czerwinski nie działał sam, ani też nie planował operacji. Miał wykonywać polecenia wyższych rangą dowódców ukraińskich, którzy ostatecznie podlegali naczelnemu dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, Wałerijowi Załużnemu.

Jeśli Czerwinski faktycznie koordynator całą akcję, postawi to pod znakiem zapytania zapewnienia Zełenskiego, że jego kraj nie był zamieszany w wysadzenie gazociągów.

Osoby obeznane z sytuacją twierdzą jednak, że Zełenski miał zostać celowo pozbawiony informacji na temat planowanego wysadzenia Nord Stream 2. "Wszystkie osoby zaangażowane w planowanie i realizację podlegały bezpośrednio  Załużnemu, więc Zełenski nie mógł się o tym dowiedzieć" - ma wynikać z raportu CIA, który miał został opublikowany przez Jacka Teixeira, członka Gwardii Narodowej Massachusetts Air National Guard, na czacie Discord.

Sam Czerwinski zaprzeczył swojemu udziałowi w przedsięwzięciu. "Wszystkie spekulacje na temat mojego zaangażowania w atak na Nord Stream są bezpodstawnie rozpowszechniane przez rosyjską propagandę" - oświadczył gazetom Washington Post i Der Spiegel.