Jak ustaliła stacja RMF FM, pieniądze na te kontrowersyjne zakupy już trafiły do firm — ale wcale nie pochodzą z Unii Europejskiej! Komisja Europejska nie widziała jeszcze tych projektów, nie oceniła ich zgodności z KPO i na razie nie wypłaciła na nie ani jednego euro. Decyzja Brukseli zapadnie dopiero po złożeniu wniosku o płatność, planowanego na listopad tego roku. Do tego czasu luksusowe zakupy finansujemy z własnego budżetu państwa, czyli z naszych podatków, a dziura budżetowa rośnie w zastraszającym tempie.
Afera wybuchła po tym, jak na rządowej stronie z mapą dotacji każdy mógł sprawdzić szczegóły projektów. Wśród setek inwestycji znalazły się te, które — zdaniem wielu internautów — z rozwojem gospodarki niewiele, a nawet nic, wspólnego nie mają.
Były minister Michał Dworczyk alarmuje: jeśli KE odmówi wypłaty środków, Polska poniesie gigantyczne straty, a cała sytuacja będzie „niewyobrażalnym skandalem”.
Prokuratura Regionalna w Warszawie już 8 sierpnia wszczęła czynności sprawdzające w tej sprawie. Premier Donald Tusk zapowiada, że osoby odpowiedzialne za ewentualne nadużycia zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Ciekawe, czy chociaż raz dotrzyma słowa wobec Polaków, skoro znaczna część środków – jak donoszą media – trafiła do kolesi i rodzin związanych z obecnym obozem rządzących.
Czyżby to kolejna wersja dawnych słów Tuska: żeby ludziom w Platformie żyło się lepiej? Czy to jest aż takie proste?
‼️Rząd nie złożył jeszcze wniosku o wypłatę środków do Komisji Europejskiej.
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) August 9, 2025
„Na ten moment żadne fundusze unijne nie zostały jeszcze przeznaczone”‼️
Rząd D. Tuska rozdaje pieniądze na jachty etc. z budżetu państwa. Jeśli KE wstrzyma wypłaty to będzie niewyobrażalny skandal🚨 pic.twitter.com/isgUqI5Oso