Julia Tymoszenko powiedziała, że jest gotowa do dalszej walki politycznej, niezależnie od tego, jaki wyrok zostanie wydany w jej sprawie. „Czuję w sobie siły i wiarę, a co najważniejsze obowiązek, aby bronić Ukrainy i Ukraińców. I ja z tego nie zrezygnuję” - zapewniała.



Odczytujący wyrok sędzia Rodion Kiriejew poinformował, że Julia Tymoszenko została uznana za winną. Jego zdaniem, w styczniu 2009 roku będąc premierem, naruszając konstytucję, wykorzystała nadaną jej władzę i pełnomocnictwa w celach przestępczych, co doprowadziło do ciężkich następstw. Mówiąc o „ciężkich następstwach” Rodion Kiriejew miał na myśli zawarcie kontraktów gazowych, które miały doprowadzić do strat budżetu państwa w wysokości 1,5 miliarda hrywien, czyli 500 milionów złotych.



Proces Julii Tymoszenko rozpoczął się 24 czerwca. Była premier ignorowała polecenia sądu, do prowadzącego sprawę Rodiona Kiriejewa nie zwracała się w odpowiedni sposób, a nawet czasami go obrażała. 5 sierpnia sędzia podjął decyzję o aresztowaniu Julii Tymoszenko ze względu na jej lekceważące zachowanie. Ten krok był wielokrotnie krytykowany przez ekspertów i opozycję, bowiem nic nie wskazywało na to, aby Julia Tymoszenko miała uciec z Ukrainy, a tylko wtedy powinien być stosowany areszt. Wręcz przeciwnie, nie licząc niewielkich spóźnień, regularnie stawiała się na posiedzenia sądu.



Od 5 sierpnia była premier przebywa w areszcie śledczym na Łukianowce (dzielnica Kijowa).



Decyzja Rodiona Kiriejewa wywołała krytykę ze strony wspólnoty międzynarodowej, między innymi, Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Kanady, a nawet Rosji. Bruksela otwarcie zagroziła, że ewentualne podpisanie w tym roku nowej umowy stowarzyszeniowej z Kijowem zależy od dalszych losów Julii Tymoszenko. Takie stwierdzenia można było usłyszeć, na przykład, w czasie niedawnego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie.


Oficjalnie rządzący utrzymują, że na Ukrainie sądy są niezależne od pozostałych władz, w tym też prezydenta. Nikt jednak, nawet najbardziej życzliwi w stosunku do Wiktora Janukowycza eksperci, nie zaryzykują takiego stwierdzenia. Sądy mają opinię skorumpowanych i w pełni podporządkowanych władzom. Opozycja liczyła na to, że aresztowanie byłej premier spowoduje masowe protesty. Tak się jednak nie stało ponieważ Julia Tymoszenko przez większość Ukraińców jest oceniana negatywnie. Nie przeszkadza im to jednak tak samo negatywnie oceniać kroki Wiktora Janukowycza.



Według agencji Rating, która na początku października przedstawiła wyniki swoich badań, 46% Ukraińców jest przekonanych, że była premier jest raczej winna, 1/3 twierdzi, że jest raczej niewinna.



philo/IAR/Kresy.pl