Mija 35 lat od pierwszej mszy w intencji ojczyzny odprawionej przez błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę. Organizował je zawsze w ostatnią niedzielę miesiąca począwszy od 1982 roku, aż do swej śmierci w roku 1984 roku. We wspomnieniach ludzi pozostały one modlitwą, podobną do mszy w czasie papieskich pielgrzymek do Polski. W wygłaszanych wtedy kazaniach ksiądz Jerzy uczył zwyciężać zło dobrem i żyć bez nienawiści. W czasie pierwszej mszy za ojczyznę powiedział tylko krótkie wprowadzenie: „Kościół zawsze staje po stronie prawdy. Kościół zawsze staje po stronie ludzi pokrzywdzonych. Dzisiaj Kościół staje po stronie tych, którym odebrano wolność, którym łamie się sumienie.”

W ostatnią niedzielę miesiąca na Żoliborz przyjeżdżali ludzie z całej Polski. Do czytania Pisma Świętego na mszy zapraszał aktorów. Prosił ich także o czytanie klasyki literatury.

Uczestniczką tych mszy była Danuta Szaflarska. Zaprzyjaźnili się. Prawie trzy lata temu podczas specjalnego koncertu wyznała, że ksiądz Jerzy przywrócił jej wiarę w Boga. Najpierw spotykali się na procesach robotników Huty Warszawa i Ursusa. Danuta Szaflarska była delegowana przez Komitet Prymasowski do udziału w tych procesach. Ksiądz Popiełuszko też na nie przychodził. Któregoś dnia zapytał: „Czy pani przeczytałaby w czasie mszy za ojczyznę wiersz?”. Danuta Szaflarska odpowiedział mu: „Proszę księdza, ja jestem niewierząca i do kościoła nie chodzę”. Usłyszała: „To nie szkodzi, ale wiersz może pani przeczytać”. To bardzo jej się spodobało. Ksiądz Jerzy nie próbował jej nawracać. Zaczął odwiedzać rodzinę Danuty Szaflarskiej. Jej dzieci miały z nim częsty kontakt. Ostatecznie zdecydowała się wyspowiadać. Przekonało ją to, jakim ksiądz Jerzy był człowiekiem. Ubogim, oddanym ludziom. „Mówię do niego: „Wiesz, co, może ja bym się wyspowiadała, ale tak po czterdziestu latach?”. A on do mnie: „Hurtem zawsze łatwiej”- wspominała.

dam/IAR